Czytelnicze podsumowanie – lipiec 2018

Czytelnicze podsumowanie – lipiec 2018

Lipiec do był teoretycznie długi miesiąc, nieco kapryśny i nawet upalny. W trakcie miałam takie wrażenie, że bardzo dużo czytam, i że całkiem sporo się tego nazbiera pod koniec miesiąca. Nie nazbierało się, ale jakiś ten stosik, ledwo widoczny jest. Zapraszam na niezbyt długi przegląd moich lipcowych lektur.

HISTORIA PEWNEJ DZIEWCZYNY – SARA ZARR

Rzadko sięgam po literaturę młodzieżową. Może dlatego, że sądzę, że z niej wyrosłam czy coś w ten deseń. Człowiek czasami ubzdura sobie jakąś głupotkę zupełnie bezpodstawnie. Przełamując myślowe stereotypy sięgnęłam po obsypaną nagrodami powieść Sary Zarr. „Historia pewnej dziewczyny” okazała się być opowieścią z świetnie zarysowanymi postaciami i relacjami między nimi. To także historia o wieloletniej traumie, która ma nieznośny wpływ na rzeczywistość. Młoda dziewczyna sama musi sobie z tym poradzić i stawić czoła przeszłości.

Więcej na jej temat przeczytacie TUTAJ.

W PUŁAPCE – MAGDA STACHULA

Wow! Co to była za lektura! Szybka i elektryzująca. I ten towarzyszący przez cały czas niepokój. No coś wspaniałego. Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera i to polskiego. Choć to nie jest lektura bez wad to czyta się ją wybornie.Tajemnicze porwania i kilkudniowe zaniki pamięci, brak poczucia bezpieczeństwa i obsesja to określenia, które idealnie w skrócie opisują nową książkę Magdy Stachuli. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i na pewno nie ostanie!

Więcej na temat książki przeczytacie TUTAJ.

TAJEMNA MOWA DRZEW – ERWIN THOMA

Dobrze jest mieć w życiu pasję i się w niej spełniać. Erwin Thoma bezsprzecznie właśnie takim człowiekiem jest. Od lat pracuje jako leśnik, a obecnie buduje ekologiczne domy z drewna na całym świecie. O swojej życiowej misji i miłości do drzew z największą czułością opowiada w swojej książce. Aż trudno się nie zarazić takim sposobem myślenia, filozofią życia czy po prostu leśnym bzikiem. „Tajemna mowa drzew” to kolejna książka, która udowadnia, że z naturą nie ma żartów, i że bez niej to ani rusz.

Więcej na temat książki przeczytacie TUTAJ.

JAK ROZPALIĆ OGNISKO – SALLY COULTHARD

Ta niewielkich rozmiarów książeczka bardzo mnie zaskoczyła i bez wątpienia wiele nauczyła. Każdy amator ognia i drewna powinien się z nią gruntownie zapoznać, a wiele wskazówek i rad autorki wcielić w życie. „Jak rozpalić ognisko” to niesamowicie praktyczna książka, nie tylko pod względem szalenie merytorycznych treści, ale i znajdującej się na grzbiecie draski.

Więcej na temat książki przeczytacie TUTAJ.

AMORY, ZALOTY I PODBOJE – SZYMON DROBNIAK, MARIA ŁEPKOWSKA

Uwielbiam mądre i pięknie wydane książki dla dzieci. „Amory, zaloty i podboje” polskich autorów bez dwóch zdań do takich książek należy. Nieco śliski temat rozmnażania został przez nich przedstawiony w ciekawy, niebanalny i błyskotliwy sposób. Osobiście nie mogłam oderwać się od lektury i podejrzewam, że w przypadku młodszych czytelników byłoby tak samo.

Więcej na temat książki przeczytacie TUTAJ.

SLOW WEST WEGE – KATARZYNA KĘDZIOR

„Slow West Wege” Kasi Kędzior to moja ulubiona ( wegetariańska) książka kucharska w lipcu! Przetestowałam ją wzdłuż i wszerz. 100 wegetariańskich przepisów w tradycyjnym ujęciu z nutką szaleństwa i nonszalancji. Istne pyszności. Wiele potraw już trafiło do mojego kuchennego repertuaru. To świetna propozycja dla osób, które zaczynają swoją przygodę z wegetariańskim gotowaniem.

Więcej na temat książki przeczytacie TUTAJ.

JA SPOKÓJ, JA JOGA – SUSAN VERDE, PETER H. REYNOLDS

Kolejne książki dla dzieci, które są warte uwagi. To przepięknie przygotowane publikacje do pracy dorosłych i dzieci nad charakterem i swoim zachowaniem. Główny temat to uważność, której wcale nie tak łatwo jest się nauczyć. Nie chcę więcej zdradzać, bo o tych pięknie wydanych tytułach będę niebawem pisać na blogu.

TO BY BYŁO NA TYLE

Lipiec pod względem czytelniczym był bardzo różnorodny i ciekawy. A jak z tym było u Was? Czytaliście coś fajnego i godnego polecenia?