„Arystokratka w ukropie” bawi i śmieszy do łez

„Arystokratka w ukropie” bawi i śmieszy do łez

„Ostatnia arystokratka” zauroczyła mnie niemal od pierwszych stron. Nietuzinkowa historia, charakterystyczni bohaterowie i ten nienachalny i błyskotliwy humor niewątpliwie robią robotę. Myślę, że każdy świetnie by się bawił podczas lektury tej książki, jest wręcz idealna na poprawę humoru czy jesienną chandrę. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że ukaże się kontynuacja w postaci „ Arystokratki w ukropie” bardzo się ucieszyłam ale i  miałam pewne obawy. Syndrom drugiej książki każe sądzić, że może być bardzo różnie.

CO TAM SŁYCHAC NA KOSTCE?

Dla niewtajemniczonych Kostka to zamek w Czechach, który po wielu latach rodzina Kostków odzyskała. Kostkowie odkąd przeprowadzili się na Kostkę borykają się z przeróżnymi problemami. Głównie finansowymi. By móc utrzymać ogromną posiadłość muszą przystać na odwiedziny turystów. Z czym wiecznie nie może się pogodzić Józef – kasztelan zamku i okropny maruda przy okazji. Jest i pani Cicha, kucharka która jest dozgonną fanką Heleny Vondrackowej i co rusz raczy się orzechówką, pan Spock etatowy ogrodnik i hipochondryk czy szalona i diaboliczna Deniska.

FENOMEN PAMIĘTNIKA

Opowiedzenie historii w formie pamiętnika pisanego przez jednego z bohaterów ma duże szanse na powodzenie i aprobatę wśród czytelników. Weźmy np. „Dziennik Bridget Jones”, Adriana Mole czy naszego Rudolfa Gąbczaka. Przekaz płynący z osobistych zapisków w dużej mierze jest dla czytelnika jasny, lekki i ironiczny. Tak jest również w przypadku pamiętnika Marii Kostki, która pokazuje nam w nieco krzywym zwierciadle  trudy życia ostatnich arystokratów na Morawach. Świetny humor i błyskotliwe pióro bawią czytelnika do łez.

TO CO DOBRE

„Arystokratka w ukropie” tak jak pierwsza część o zamkowej rzeczywistości jest naszpikowana błyskotliwym i nienachalnych humorem. Do tego wyraziści bohaterowie i ich ambicje, przywary i kompletnie nielogiczne zachowania. Ojciec Marii gdy przychodzi dzień wypłaty dla pracowników chowa się po kątach przed podwładnymi. Matka Marii dniem i nocą marzy o spotkaniu z Księżną Dianą. Pani Cicha robi za przewodnika i opowiada o ślubie Heleny Vondraczkowej na Kostce urzekając tym rzesze turystów. A Józef narzeka i ciągle wygłasza mowy o tym by zamknąć Kostkę dla turystów. A sezon turystyczny zbliża się wielkimi krokami…

EVZEN BOCEK

Sam autor książek o Kostkach na Kostce jest kasztelanem zamku. Także zna temat z autopsji i przedstawiając wszystko w ironiczny sposób. Nie czytałam jeszcze „Dziennika Kasztelana” tego autora. Myślę, ze zostawię sobie ją na jakiś gorszy dzień. Podejrzewam, że to również będzie ironiczny obraz pokrętnej zamkowej rzeczywistości.

PODSUMAWNIE

Zarówno „Ostatnia arystokratka” jak i „Arystokratka w ukropie” będzie bawić i młodszych i starszych czytelników. To format, który poprawi humor każdemu. Czeski humor jest jednym z tych, które bawią  mnie najbardziej

” Się ześmiałem ze śmiechu jak pszczoła!´” ten cytat z Kabaretu Dudek ( Genialny Inkasent ) pasuje idealnie do moich odczuć i wrażeń podczas czytania tej książki.

„Arystokratka w ukropie” w trzech słowach: błyskotliwa, ironiczna, czeska do bólu

Moja ocena: 7/10