Magnes – Lars Saabye Christensen

Magnes – Lars Saabye Christensen

Od dawna chciałam przeczytać coś co wyszło spod pióra Larsa Christensena. Ogromnych rozmiarów dzieła jednak skutecznie mnie odstraszały. Na szczęście „Magnes” był na liście must read dosyć wysoko i już go sobie nie odpuściłam.  Na szczęście! Bo to było niewiarygodne spotkanie z prozą która pochłania czytelnika bez reszty!

ZARYS FABUŁY

Oslo, lata siedemdziesiąte. Jokum Jokumsen jest dwudziestodwuletnim studentem , którego przytłaczają własne kompleksy, brak wiary w siebie i  nieprzeciętny wzrost. Dniami i nocami marzy o Synne, która mieszka za ścianą. Kiedy w końcu student literatury i studentka historii sztuki zaczynają się spotykać ich wspólne życie zmienia tor. Łącząca Jokuma i Synne relacja absorbuje każdą myśl, a oddziaływanie jest tak silne, że trudno sobie z nim poradzić. Tylko kto jest tym magnesem, który nadaje ton…

JOKUM

Jokum jako młody intelektualista z zadatkami na literata mogło by się wydawać, że jest prawdziwym dziwadłem. Nieśmiały, wycofany, z wiecznie wystraszoną miną i nieporadny życiowo. Sam nie jest do końca przekonany czego od życia oczekuje. Potykając się o życiowe oczywistości kompletnie ich nie zauważa. Związek z Synne sprawia, że  Jokum zaczyna widzieć pewne sprawy inaczej. Synne żyje sztuką, całą sobą o tym świadczy. Na swoją drogę próbuje nawrócić Jokuma. Będąc pod jej wpływem młody, aspirujący do  wielkości literat znów zaczyna fotografować ślepo dążąc do tego co zaplanowała Synne. Jokum ma spore problemy z podejmowaniem decyzji, jakichkolwiek. Choć ma własne zdanie, często nie jest mu dane jego wypowiedzenie. A on zbyt o to prawo do głosu nie walczy. Jego głosem zaczyna być fotografia codziennej prozy życia. O ironio.  Z czasem okazuje się, że postrzeganie świata i dążenie samo w w sobie w mniemaniu Synne i Jokuma jest kompletnie różne. Może i było od początku, jednak zachłyśnięci uczuciem i sztuką studenci tego typu sprawy odkładali na bok. Pragmatyzm i życiowe podejście walczy z artyzmem i wzniosłą ideą bez większych sukcesów.

LITERACKA MOZAIKA

„Magnes” to gabinet osobliwości dziwnych i niepojętych, pełen ludzkich sukcesów i porażek, głupoty, ambicji i irracjonalności.  Christensen kreśli bohaterów niemal namacalnych, pełnych sprzeczności i udziwnień, niebywale prawdziwych. Z jednej strony utożsamianie się z Jokumem czy Synne jest oczywiste, a z drugiej bardzo utrudnione, głównie za sprawą cech , które sami chcielibyśmy ukryć.

To co spotkało Jokuma i Synne nie byłoby możliwe gdyby nie sztuka i literatura. Wypełniająca ich życie, będąca drogowskazem, wszelkim źródłem emocji i inspiracji. Błyskotliwe rozważania na temat „Procesu” Franza Kafki czy analityczne dywagacje o „Wielkim Gatsbym” to tylko niektóre z pretekstów do rozmów o człowieku i jego misji. Christensen wprowadza czytelnika do artystycznego świata nie dryfując jedynie po powierzchni. Magnes to literacka mozaika, fascynująca i zaskakująca wnikliwym komentarzem na niemal każdym polu, od społecznych nastrojów przez ubolewanie nad przemijaniem i pędzącym bez wytchnienia światem po nudną w teorii prozę życia i preferencje żywieniowe chomików.

NARRATORSKI MAJSTERSZTYK

Christensen od pierwszych stron karmi czytelnika obezwładniającym ( w dobrym tego słowa znaczeniu) stylem opowiadania, pełnym ironii, humoru, przenikliwości. Jego trafność obserwacji może przyprawić o niemałą konsternację. Czasami lekko, czasami dosadnie, zawsze z precyzyjnym wyczuciem Christensen prawi o człowieku, jego słabościach i nieuchronnym przemijaniu. To codzienność gra pierwsze skrzypce, jej krytyka i umiłowanie w jednym.  Jako narrator gawędziarz Christensen nie daje czytelnikowi zbyt wiele wytchnienia, ale daje za to pole do przemyśleń i refleksji ( co bardzo się przydaje).  Diabeł tkwi w szczegółach, tym diabłem bez wątpienia jest narrator w osobie Christensena, który niuanse i szczegóły wywyższa do rangi wątku, by zaraz potem zmienić temat na kompletnie błahy. A potrafi to robić po mistrzowsku. Czasami niemal niezauważalnie przechodzi z wątku do wątku. Płynnie, bez żadnych turbulencji i zgrzytów. Bawi się z czytelnikiem, flirtuje i uzależnia. Bez skrupułów.

PODSUMOWANIE

„Magnes” to powalające literackie spotkanie. Choć dosyć długie to kompletnie zajmujące. To nie jest książka na jeden wieczór, na przeczekanie, na zabicie czasu. To literatura, która sprawi, że o niej nie zapomnicie.  Choć historia Jokuma i Synne może wydawać się banalna, to w tej prostocie jest metoda, którą można odkryć jedynie sięgając po ten tytuł. Christensen zamienia prostą historię w wielowątkową powieść, której filarami są sztuka i na wskroś realistyczna proza życia, a wpleciona w to wszystko psychologia ludzkiej natury nadaje całości niesamowitego wyrazu. Całość czyta się fenomenalnie!

Bardzo polecam lekturę „Magnesu”. Gwarantuję, że te ponad 1000 stron to wspaniała literatura, a nie bełkotliwe wynurzenia o nie wiadomo czym.  Rzadko kiedy zaznaczam i spisuję cytaty z książki, rzadko kiedy jakieś zdanie zachwyci mnie na tyle by je zapamiętać. Pod tym względem Christensen mnie zaskoczył. Dla mnie to mistrz celnego komentarzu.

Przeczytaj jeśli: marzy Ci się nieoczywista literacka uczta!

„Magnes” w trzech słowach: obezwładniająca proza wysokiej próby!

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Literackiemu