Trzyskładnikowe wypieki – Sarah Rainey
Uwielbiam sobie ułatwiać życie, a idea książki, która proponuje ekstremalnie proste i minimalistyczne wypieki tym bardziej mnie podnieciła. Moją guru od minimalistycznych przepisów jest Paulina z Wilkuchnia.pl. To ona sprawiła, że takie spojrzenie na kuchnię bardzo mnie zafascynowało. Dlatego sięgnęłam po „Trzyskładnikowe wypieki” Sarah Rainey, by sprawdzić co w trawie piszczy i czy warto po nią sięgnąć.
TRZY SKŁADNIKI WYSTARCZĄ?
Trudno sobie wyobrazić, że można zrobić coś pysznego tylko z trzech składników. Choć przecież nie od dziś wiadomo, że proste rzeczy są najlepsze i czasami naprawdę nie warto zbytnio kombinować. Najzwyczajniej w świecie można przedobrzyć. Nie byłabym sobą gdybym nie przetestowała chociaż kilku przepisów z książki Sarah Rainey. Przyznam, że nie było łatwo wybrać kilka receptur z ponad setki propozycji. W końcu zdecydowałam się na chleb piwny, toffi o smaku Oreo i arachidowe babeczki. Powiem jedno – niebo w gębie!
W PRAKTYCE
Teoria, a praktyka często niewiele mają ze sobą wspólnego, szczególnie w kuchni. Kiedy ktoś potrafi dobrze gotować kuchnia stoi przed nim otworem i nie ma tajemnic. Jednak nie wszyscy mają takie umiejętności, a niektórzy dopiero zaczynają swoją przygodę z gotowaniem. Wielu spośród nich spokojnie odnajdzie się w książce Sarah. Autorka na samym początku ujednolica podawane przez siebie miary i uczula na to, że kuchnia to nie apteka. Przedstawia również wiele innych praktycznych wskazówek, które naprawdę pomagają na początku przygody z gotowaniem. Na początku książki znajdziemy również spis sprzętów kuchennych, z których korzysta autorka i które poleca. Jestem przekonana, że każdy ma większość z nich w swoim domu, jednak warto czasami uzupełnić swoją kolekcję o formę czy sprzęt, który po prostu ułatwi nam życie.
Jeśli chodzi o przepisy to jest naprawdę nieźle. Po przyrządzeniu kilku i przeanalizowaniu kilkudziesięciu stwierdzam, że to bardzo przyjazna książka kucharska z mnóstwem propozycji na domowe słodycze, słone wypieki, lody czy sorbety. Wiele przepisów zawiera rady co czym ewentualnie można zastąpić. Jest na prawdę prosto, choć nie zawsze z trzech składników. Oczywiście w przepisach są trzy składniki zawsze podane. Czasami na niektóre z nich składa się jakiś mix czy mieszanka np. orzechów. Dla mnie to nie problem, ale upierdliwi będą mieli przestrzeń do czepiania się.
PODSUMOWANIE
„Trzyskładnikowe wypieki” Sarah Rainey bez dwóch zdań mogą ułatwić życie i wprowadzić do naszego kulinarnego repertuaru nieco świeżości. Przepisy są bardzo proste i w większości nie zajmują zbyt wiele czasu. Dla mnie to ogromna zaleta, bo nie lubię spędzać w kuchni zbyt dużo czasu – szczególnie latem. Póki co wypróbowałam kilka przepisów, ale jak już wrócę z urlopu będę testować dalej.
I uwaga! W większości przypadków nie jest zdrowo i fit. Jeśli ktoś szuka tego typu przepisów to w tej książce nie znajdzie ich zbyt wiele. Mimo to, gwarantuję, że jest pysznie!
„Trzyskładnikowe wypieki” w trzech słowach: pysznie, łatwo i w miarę szybko.
Przydatność do spożycia: 7/10
Za książkę do recenzji dziękuję Wydawnictwu Insignis