Będzie bolało – Adam Kay

Wiele dziwnych pamiętników już przeczytałam, ale takiego czegoś nigdy w życiu bym się nie spodziewała. Bardzo lubię formę przekazu w postaci dziennika czy pamiętnika. Identyfikowanie z bohaterem jest wtedy bardzo ułatwione i w większości wypadków czyta się fantastycznie. Jim Kay zaskakuje i rozśmiesza anegdotami z życia młodego lekarza i nie pozostawia suchej nitki na systemie pełnym luk i wad.
JIM KAY
Jim Kay to były lekarz. Ale jak to były? To można być byłym lekarzem? A no można i to na własne życzenie. A tak właśnie chciał Jim Kay – nie chciał już być dłużej lekarzem. Dlaczego? Nie mówi o tym wprost, ale daje jasno do zrozumienia o nieznośnej sytuacji lekarzy i pacjentów. Razem z Adamem przechodzimy przez wszystkie etapy jego pracy w służbie zdrowia, który w swoich wywodach jest szczery do bólu.
BĘDZIE BOLAŁO?
To obietnica? A może ostrzeżenie? Chyba jedno i drugie. Wyczuwam w tym tytule odrobinę ironii, jednak lektura miejscami naprawdę boli i wstrząsa dogłębnie. Na tyle, że książkę trzeba na chwilę odłożyć i przemyśleć przeczytany przed chwilą tekst.
Tytuł obiecuje także, że będzie bolał czytelnika brzuch od ciągłego śmiechu. Autor popisał się fenomenalną umiejętnością opisywania otaczającej go rzeczywistości. Większość wpisów z dziennika to anegdoty z jego medycznej kariery rozśmieszające do łez. Są też takie, które wbijają w fotel. Autor fenomenalnie łączy dramat z błyskotliwym humorem jednocześnie nie umniejszając powagi sytuacji. Po kolei wytyka kolejne błędy systemu ochrony zdrowia i wbija kij w mrowisko. Notorycznie zaskakuje czytelnika faktami z życia szpitala.
PODSUMOWANIE
„Będzie bolało” Adama Kay`a to lektura wyśmienita. Miejscami trudna i niemożliwa, a w większości zabawna, błyskotliwa od której trudno się oderwać. Adam Kay opowiada fenomenalnie. Jestem w stanie sobie wyobrazić jak opowiada na żywo. To musi być coś wspaniałego. Mówi o rzeczach ważnych nie wpadając w moralizatorski ton. To się bardzo chwali! Do tego ma ogromny dystans do siebie i sytuacji, którego go spotykają. No to po prostu trzeba przeczytać. Za każdym razem intryguje i za każdym razem porywa czasami rozdzierając serce.
Mimo tematyki, uważam, że to książka idealna na wakacje i do czytania na głos w większym gronie. Książka ma nieco ponad 300 stron, także łapcie za nią czym prędzej, bo na prawdę warto ją przeczytać. To lektura w sam raz na jeden dłuższy wieczór.
„Będzie bolało” w trzech słowach: rozśmiesza do łez i wstrząsa jednocześnie.
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Insignis.