Stan splątania – Roksana Jędrzejewska-Wróbel

Stan splątania – Roksana Jędrzejewska-Wróbel

Sięgając po tę powieść, byłam przekonana, że to kolejna opowieść o nastolatkach, która mnie urzeknie, ale raczej nie wstrząśnie moim światem. Bardzo się pomyliłam. Roksana Jędrzejwska-Wróbel zaserwowała mi emocjonalny roller coaster i powrót do czegoś do czego niekoniecznie chciałam wracać…

Bo „Stan splątania” to książka, która wstrząsa i przytula czytelnika, udowadniając, że brak poczucia dopasowania i celu w życiu jest OK, że trzeba sobie dać czas, a najważniejszy jest człowiek obok.

ZARYS FABUŁY

Mimo, że Miłosz, Maria i Lena chodzą do jednej klasy i mieszkają na tym samym osiedlu, to właściwie się

Maria. Codziennie garść suplementów i paskudne smoothie. „Zdrowe i smaczne” – z pewnością! A na święta plastikowa choinka z supermarketu i wigilia z cateringu, bo – jak twierdzi mama – nie można tracić życia na drobnostki.

Lena. Zawsze ze słuchawkami na uszach. To jedyny sposób, żeby odciąć się od ludzi. Niespecjalnie ich lubi. No i mama… Czasami myśli, że to raczej ona sama jest matką w tej rodzinie. Czuje się stara i zmęczona. Ale może porysuje, kiedyś to lubiła…

Miłosz. W naciągniętym na głowę kapturze, z wielkim futerałem na wiolonczelę. Osobny. Nie lubi się wychylać. Gdyby tylko bluza mogła działać jak peleryna niewidka… Dość tego! Musi być silny, bo „świat nie jest miejscem dla słabeuszy”.

Choć chodzą do jednej klasy i mieszkają na tym samym osiedlu, właściwie się nie znają. Nie pomaga też ciągła presja – koniec szkoły, egzamin ósmoklasisty i mityczne punkty – za świadectwo, olimpiady, konkursy i wolontariat. Właśnie, wolontariat! Maria, Lena i Miłosz mają go odbyć w domu spokojnej starości…i nagle okazuje się, że to początek czegoś nowego i odświeżającego. Doświadczenie, które zmieni nie tylko ich, ale także ich rodziny.

WYJĄTKOWA POWIEŚĆ NIE TYLKO DLA NASTOLATKÓW!

Historia na pozór prosta, można z opisu wywnioskować, że jej głównym zadaniem jest pokrzepienie i obdarowanie czytelnika nadzieją. I tak się dzieje bez dwóch zdań. Autorka jednak idzie o krok dalej i doskonale portretuje współczesne społeczeństwo, uwydatnia problem materializmu i konsumpcjonizmu, poddaje w wątpliwość presję, której poddani są młodzi ludzie. Ukazując jednocześnie ogrom problemów z jakimi borykają się młodzi ludzie, a których nie widać, o których nie mówią, z którymi nie mają zamiaru się zdradzić.

„Stan splątania” to historia samotności i zagubienia, o różnych obliczach i w różnym wieku. To także piękny i mądry obraz nawiązywania relacji i potrzeby obecności, ponad pokoleniami. Śledząc losy trójki młodych bohaterów można przeglądać się jak w lustrze. Mimo, że nie mam już nastu lat, doskonale odnalazłam siebie w dylematach młodych bohaterów, ich perspektywy i postrzeganiu rzeczwywistości. Autorka przypomniała mi jak bardzo zagubionym się jest mając naście lat, jak poczucie, że oceny w szkole to nie wszystko, jak szuka się sensu istnienia i celu, jak bardzo potrzebna jest empatia.

Śledzenie procesu przemiany bohaterów w „Stanie splątania” jest bardzo pocieszające, może nieco naiwne, ale chce się w tę zmianę wierzyć, w dobre skutki, w porozumienie ponad pokoleniami i różnicami. To lektura, która otula płaszczem zrozumienia. Mądra, refleksyjna i zdecydowanie dla czytelnika w każdym wieku, a już szczególnie dla rodzica i nauczyciela. Dla mnie „Stan splatania” okazał się swego rodzaju ukojeniem.

Bardzo polecam! To absolutnie wyjątkowa lektura, niezwykle mądra życiowo, odpowiedzialna, przemyślana, która chwyta za serce bez względu na wiek. Coś wspaniałego i poruszającego!

Na okładce książki jest takie zdanie „Roksana Jędrzejewska-Wróbel (…) udowadnia jak dobrze młodych ludzi słyszy i rozumie.” i ja zgadzam się z nim w 100%.

MOJA OCENA: 9/10

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Literackim