Prawie kulturalnie #1. Filmy, seriale, Legimi.

Prawie kulturalnie #1. Filmy, seriale, Legimi.

Chcąc stworzyć pozory systematyczności stwierdziłam, że stworzę swego rodzaju serię wpisów.  W ramach „Prawie kulturalnie” będą ukazywały się posty o tym co obejrzałam, przeczytałam, wysłuchałam, czym się zachwyciłam, a czym wzgardziłam w ostatnich tygodniach może dwóch, może trzech. Serdecznie zapraszam do lektury.

FILMY

Z nowszych produkcji to widziałam jedynie dwa filmy. Jeden w ramach nadrabiania zaległości oscarowych nominacji. Drugi to polski film w ramach ogólnego nadrabiania. No.

Ukryte działania to dobry film warty uwagi. Mimo, że nie odzwierciedla w 100% rzeczywistości a jedynie przedstawia temat to serdecznie polecam. Recenzja jest już na blogu, serdecznie zapraszam.

Jestem mordercą to jeden z lepszych polskich filmów jakie widziałam. Obejrzeć musi każdy. Ten film nie ma słabych punktów. Nie ma fałszu. Nie jest to film łatwy i prosty i przyjemny. Ale takie polskie kino przyjemnie się ogląda.

 

NETFLIXOWE SZALEŃSTWO

Z powodu dolegliwości migrenowych kilka dni wegetowałam. Kiedy już mi szanowna głowa pozwoliła na co nieco oglądałam filmy na Netflixie, jak leci. Sporo ich obejrzałam. Wszystkie nieco leciwe. I nie wszystkie godne polecenia. Ale kilka perełek się znalazło.

Footloose to film sprzed ery Step Upów i innych „tańczących” tworów. Ten film jest z 1984, że  wtedy na świecie nie było jeszcze „Dirty Dancing”. Opowiada o Renie, który z metropolii musiał się przeprowadzić do małego miasteczka, gdzie panują surowe zasady i zakazów jest co nie miara. Jeden z nich dotyczy zakazu słuchania muzyki i tańczenia… No i cały film o tym mniej więcej jest, o kompromisach, lękach i innych takich. Banał? No może i banał. Jednak w tym filmie nie ma fałszu, jest naturalny. Problem nie jest wyimaginowany. A bohaterowie nie przechodzą jedynie z pokoju do pokoju. Jeśli ktoś nie oglądał polecam. Dobry na popołudnie z koleżanką.

Niemoralna propozycja no ten film to już wszyscy widzieli. Ja dopiero teraz. Ogólnie rzecz biorąc oglądam wszystkie filmy z Demi Moore. Bo tak. Ten mi umknął, ale nadrobiłam. O czym jest film? No o niemoralnej propozycji. A o czym by innym… No dobra. Młode małżeństwo rozpaczliwie potrzebuje kasy. I jak to w USA udają się do kasyna. A nuż się im poszczęści. Szczęście  w nieszczęściu szanowna małżonka (Demi oczywiście) wpada w oko jakiemuś niewyobrażalnie bogatemu mężczyźnie. Składa on parze ową tytułową niemoralną propozycję. Demi spędzi z nim noc a on w zamian „zapłaci” małżeństwu milion dolarów. No i zaczynają się schody. Polecam na wieczór.

Blue Jasmine to standardowy film Allena. Ogólnie lubię jego produkcje, ale niektóre filmy trochę mnie nudzą. A może nie dojrzałam do ich oglądania.  Do Blue Jasmine długo się przymierzałam. Za długo. Jak mi się ten film spodobał. No Cate Blanchett jest genialna w swojej tytułowej roli. Wszyscy fani Allena pewnie już widzieli, ale jeśli nie to polecam. Moimi absolutnymi hitami jego twórczości był „Vicky Cristina Barcelona” i „O północy w Paryżu”. Blue Jasmine chyba też znajdzie się w tym gronie, jak obejrzę go jeszcze kilka razy.

Prawie kulturalnie. Seriale, filmy, Legimi

SERIALE

Są tak czasochłonne i po obejrzeniu zostawiają serialowego kaca, a i tak lubię je oglądać. Zanim zacznę oglądać jakiś serial to się trzy razy zastanowię, ale wiadomo jaka jest decyzja…

The Affair zaczęłam oglądać i mam za sobą siedem odcinków. Nie jest to produkcja z nieograniczonym budżetem i nie wiadomo jakim splendorem i otoczką medialną. Jest dobry. Fabuła wciąga. Główny bohater tak się miota, że aż mu kibicujemy. Serial jest o romansie, jak sama nazwa wskazuje. Nie jest to milusia produkcja, ani lekka, ani przyjemna. Raczej trudna, zmusza do myślenia. Chyba polecam. Po siedmiu odcinkach polecam.

Suits czy tam „W garniturach” śledzę już od kilku lat. I jest to jedne z moich ulubionych. Właśnie skończył się szósty sezon. Przez pięć sezonów bohaterowie są swoistymi bogami w swoim zawodzie. Mogą dosłownie wszystko. Są najlepsi. Nie ma na nich mocnych. W szóstym sezonie to się zmieniło. Już nie było tak kolorowo. Tak łatwo. Niezwyciężony Harvey Specter już nie był taki niezwyciężony a Mike Ross w końcu ponosił konsekwencje swoich czynów. Szósty sezon miał wymiar bardziej ludzki. Lecz jego końcówka już zdecydowanie nie. Wielu psioczy na ten serial, że taki odrealniony i w ogóle. A ja w nim to najbardziej lubię. I z niecierpliwością czekam na siódmy sezon, który ma się pojawić w lipcu tego roku.

Wielkie kłamstewka. Długo czekałam na ten serial, ale się doczekałam. Jak na razie za mną cztery odcinki z siedmiu. Szkoda, że tylko siedmiu. Świetna obsada, piękne zdjęcia, dobra muzyka, niezły scenariusz. Ja nic więcej nie potrzebuję. O czym jest? W skrócie o matkach wariatkach. Polecam, polecam, polecam!

Prawie kulturalnie. Seriale, filmy, Legimi
Prawie kulturalnie. Seriale, filmy, Legimi

WYPRÓBOWAŁAM LEGIMI

No długo się zastanawiałam nad abonamentem Legimi. Z jakieś pół roku biłam się z myślami, rozpisywałam za i przeciw. Książki w wersji papierowej mają swoją, powiedzmy, magiczną moc. Zdecydowanie wolę ich zmaterializowaną wersję. Lubię mieć je na półkach, układać, wąchać, pożyczać czy przekładać. Jednak miejsce na półkach powoli się kończy. Niby nie problem, ale jeśli książek będzie mi przybywać w tym tempie co dotychczas to mogłabym sobie zbudować twierdzę z tych książek. Są też książki, które niekoniecznie chcę mieć w swoje biblioteczce, a chciałabym je przeczytać. Tak, znam instytucję jaką jest biblioteka. Niestety ta lokalna nie jest zbyt dobrze wyposażona, a jeśli interesujący mnie tytuł jest w katalogu to jest do niego kilometrowa kolejka.

Zdecydowałam się na Legimi, żeby choć trochę odciążyć mój portfel. No przynajmniej tak sobie wmawiam. Nie zrezygnuję z książek w tradycyjnej formie, jak fanka pięknych książek i etatowa okładkowa sroka. Ebooki to duża wygoda w podróży, w kolejce, czy na wakacjach. Zawsze na wakacje zabieram ze sobą torbę kilku książek. Przeczytam cztery, a zabieram osiem. Bo lubię mieć wybór.

Może biblioteka Legimi nie ma wszystkich możliwych pozycji w ofercie. Część jest w ogóle niedostępna w abonamencie, a jedynie przy zakupie pojedynczego ebooka. Jak na razie nie przeszkadza mi to, bo i tak moja lista pozycji do przeczytania, mam wrażenie, jest bez końca.

Recenzja tego serwisu, czy też biblioteki ebooków pojawi się po kiedy bardziej przetestuję ten serwis. Jak na razie jestem zadowolona. Zobaczymy jak będzie za kilka miesięcy.