10 rzeczy do zrobienia w marcu. Książki, filmy, rower, kiełki, fiskus.

10 rzeczy do zrobienia w marcu. Książki, filmy, rower, kiełki, fiskus.

Marzec to długi miesiąc. Powoli czuć pierwsze powiewy wiosennego powietrza. Jest dużo więcej słońca. Moje baterie ładuję energią słoneczną więc dużo łatwiej jest mi funkcjonować i działać.  Tak i powstała lista 10 rzeczy, które będę robić w marcu.

PÓJDĘ DO KINA

Pod koniec miesiąca lokalne kino udostępnia repertuar na przyszły miesiąc. Robię wtedy listę filmów, na które chciałabym pójść. Oto one:

Postaram  się nadrobić też zaległości oscarowe, których nie zdążyłam obejrzeć przed galą rozdania.

POBAWIĘ SIĘ W MAŁEGO, PARAPETOWEGO OGRODNIKA

Swoją przygodę z kiełkami już zaczęłam. Właśnie wyhodowałam pierwszą w życiu partię kiełków lucerny! Od dwóch lat zabierałam się do zakupu kiełkownicy. Nie kosztuje wiele a ja nie umiem podjąć tej decyzji zakupowej. No i w końcu nie kupiłam i całe szczęście. Znalazłam ekologiczny i ekonomiczny sposób na kiełki na kanale ZdrowoManiaTV i jest nim najzwyklejszy w życiu słoik. Ta metoda jest świetna. Zasiałam też już rzeżuchę. Ogólnie jestem ogrodową analfabetką jednak wersja parapetowej ogrodniczki zaczęła mi odpowiadać.

OBEJRZĘ KILKA SERIALI

  • THE AFFAIR – jak na razie obejrzałam jeden odcinek i wciągnął mnie bardzo. Mam ochotę na więcej i nadzieję, że w marcu będę miała więcej czasu by go obejrzeć.
  • FARGO drugi sezon – muszę nadrobić w końcu.

PRZECZYTAM CONAJMNIEJ TRZY KSIĄŻKI

Na mojej liście są:

Luty pod względem czytelniczym był bardzo słaby. Przeczytałam dwie książki i przerobiłam kilka pozycji kulinarnych i poradnikowych. Na luty miałam też bardzo ambitne plany czytelnicze z których nic nie wyszło. W marcu musi się to zmienić.

WRÓCĘ DO PŁYWANIA

Kiedy regularnie chodziłam na basen pływanie bardzo mnie odprężało i relaksowało, nie licząc wielu innych korzyści, które czerpałam z tej czynności. Zimowe miesiące nie sprzyjają wychodzeniu z domu w tym na basen. Szczerze bardzo mi się nie chciało. Szczególnie, że trzeba dojechać samochodem i nakładać na siebie 8 warstw odzieży. Ale na szczęście idzie wiosna. Nie trzeba się już tak opatulać kurtkami i szalikami. Teoretycznie nie powinno być trudno… w praktyce bywa różnie, ale jestem bardzo zmotywowana.

ZREALIZUJĘ WYZWANIE TRENINGOWE

Przysiady i plank –  takie moje wyzwanie na ten miesiąc prócz normalnych treningów. Ostatnio takie wyzwanie robiłam chyba rok temu i wypełniałam je przez maksymalnie 20 dni. Oby teraz poszło mi lepiej! W sieci jest wiele plannerów z rozpiską na każdy dzień, np: tutaj i tutaj. Jednak ja wolę różnego rodzaju aplikacje. Tym razem wybrałam 30 Day Squats Challenge.

ODKURZĘ ROWER

Wyciągnę rower i przygotuję go do sezonu. Już nie umiem się doczekać rowerowych wojaży. Może w końcu w tym sezonie uda mi się przejechać w ciągu jednego dnia 100km. Do moich przejażdżek rowerowych bardzo pasuje ta piosenka Elektrycznych Gitar.

ZROBIĘ WIOSENNE PORZĄDKI

Tu nie ma się co rozpisywać. Wiadomo. Szafa, okna, dywany, łazienka, kuchnia itd… Wyrzucę zużyte sprzęty, zrobię porządek w dokumentach itp. Itd. Moja kurtka zimowa służyła mi bardzo długo i pójdzie w niepamięć. Bardzo ją lubiłam, ale przyszła już na nią pora. W szafie znajdzie się pewnie więcej takich kwiatków. Kilka torebek pójdzie w inne dobre ręce. Zrobię porządek w kosmetykach i wyrzucę te , które są przeterminowane bądź już mi nie służą.

ROZLICZĘ SIĘ Z FISKUSEM

To żadna przyjemność ale trzeba to zrobić. Lepiej wcześniej niż później. Na szczęście można to zrobić przez Internet i tę formę składania zeznań podatkowych preferuję najbardziej. Jak ja sobie radzę z zawiłościami PITÓW (?)  to każdy sobie poradzi. Jak ktoś czuje się niepewnie w tej kwestii warto skorzystać z usług biura rachunkowego. Koszt nie jest wysoki a pewność, że wszystko jest w porządku bezcenna. Warto też przekazać 1% podatku potrzebującym. Polecam poszukać jakieś lokalnej  organizacji, z której potrzebującymi łatwiej jest się identyfikować. Warto wtedy zaangażować znajomych by również oddali swój 1% podatku właśnie tej organizacji.

ZAPLANUJĘ REMONT

Jedni lubią remonty. Inni nienawidzą. Ja bardzo lubię i chyba mam to w genach. Uwielbiam to poczucie nadchodzącej zmiany i nowości. Lubię planować i całe to przedsięwzięcie muszę dobrze zaplanować.  Poszukać materiałów, zrobić dobry research, zrobić kosztorys. Uwielbiam to. Wiem, wiem brud, kurz itd. Jednak efekt końcowy rekompensuje wszystko.

Chętnie poznam Wasze plany na ten długi i prawie wiosenny miesiąc.