Podróż Cilki – Heather Morris

Podróż Cilki – Heather Morris

W zeszłym roku dosyć duże emocje wśród czytelników wzbudziła pierwsza powieść Heather Morris „Tatuażysta z Auschwitz”. Książka zbierała bardzo skrajne recenzje, od entuzjastycznych po bardzo krytyczne. Wiele jej zarzucano, jednak wiele osób przeczytało książkę i się nią zachwyciło. Przyznam, że ja jej nie przeczytałam, jednak kiedy usłyszałam o kontynuacji pod postacią „Podróży Cilki” postanowiłam przekonać się o co tyle szumu.

ZARYS FABUŁY

Po wyzwoleniu z trzyletniej niewoli w Auschwitz  dziewiętnastoletnia Cilka Klein zostaje skazana przez Związek Radziecki na piętnaście lat pracy w Workucie za rzekomą kolaborację z nazistami i dosłowne „sypianie z wrogiem”. Z piekła jakim była walka o przetrwanie w obozie koncentracyjnym dostaje się na koło podbiegunowe gdzie upodlenie człowieka przez pracę ponad siły, przemoc, znęcanie się, okrutne warunki i głodowe racje żywnościowe jest nie tylko powtórką koszmaru, ale i powodem gasnącej nadziei na normalne życie.

CILKA KLEIN

Cilka jest drobna i ładna. Cilka ma w sobie ogień, odwagę i siłę. Tak główną postać kreśli autorka. Bez wątpienia osoba, o której pisze była wyjątkowa jednak to jak przedstawia ją w książce przyprawia czasem o mdłości. Cilka w książce jawi się jako anioł w ludzkiej skórze. Skora do poświęceń, empatyczna i troskliwa. Jest w stanie przedłożyć dobro innych nad swoje. Zawsze. W każdej sytuacji. Jej jedynym przewinieniem zdaje się być to za co została zesłana do łagru. Trapi ją uprzywilejowana pozycja więźniarki w Auschwitz. Prócz nieustannej walki o życie mierzy się z własnymi winami i obarcza się o to co działo się w obozie koncentracyjnym. Można powiedzieć, że sama próbuje ukarać się za to odtrącając wszystkie próby pomocy. Sama próbuje ochronić inne kobiety poświęcając siebie i pozycję, dzięki której życie w łagrze staje się mniej nieznośne.

Czy taki obraz Cilki jest wiarygodny i oddaje złożoność postaci? W moi odczuciu nie do końca. Wystawianie tego typu pomnika sprawia, że obraz życia w łagrze nie jest pełny, a postać Cilki nieprawdziwa. Ukazanie walki dobra ze złem sprowadza się do działania prostych mechanizmów obronnych i ociera się o infantylność. Irytowało mnie również  dorabianie Cilce bardziej rozbudowanego obrazu psychologicznego jako kropki nad „i” w wielu sytuacjach. Był to zabieg absolutnie zbędny. Jej historia, jaka by nie była, obroniłaby się sama, bez ubarwiania czy sztucznego nadawania sensu.

CIENKA GRANICA

Od początku traktowałam tę powieść jako fikcję, która nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwymi wydarzeniami. Autorka sama zaznacza, że zdecydowana większość postaci i wydarzeń to inspiracja po zapoznaniu się z reportażami, dokumentami i opowieściami innych ludzi. Jednak „Podróż Cilki” to opowieść o piekle w okrojonej, delikatniejszej, bardziej przystępnej dla czytelnika wersji. Jest pełna małych „promyków nadziei”, które sprawiają, że lektura nie przytłacza i nie jest tak bardzo dojmująca. Czy przy opowiadaniu historii, która w rzeczywistości była prawdziwym upadlającym człowieczeństwo piekłem jest miejsce na koloryzowanie, łagodzenie niektórych zbrodniczych „obyczajów”? Jeśli chodzi o moje prywatne preferencje to nie do końca taka forma przekazu obozowej rzeczywistości mi odpowiada. Zdaję sobie jednak sprawę, że ta forma znajdzie swoich zwolenników. Rzesze czytelników nie są przygotowane na wersję surową, dołującą, niewymownie trudną i przygniatającą czytelnika na długie tygodnie po lekturze. Wiele osób nie jest w stanie

Sądzę, że „Podróż Cilki”, a pewnie i „Tatuażysta z Auschwitz” również  nie do końca są książkami dla europejskich czytelników, których często tragedia obozowa dotyczy personalnie, którzy dobrze znają historię i przekłamania z nią związane.

PODSUMOWANIE

„Podróż Cilki” to zgrabnie napisana opowieść o determinacji, sile przetrwania, cierpieniu i upodleniu człowieka, którą czyta się zaskakująco dobrze i szybko. Autorka w obrazowy i przejmujący sposób pisze o ludzkiej krzywdzie i łagrowych relacjach międzyludzkich. Jedną z zalet powieści jest jej płynność i fakt, że czyta się na prawdę dobrze. Historia Cilki jest po prostu wciągająca i emocjonująca. Niestety nie do końca jestem usatysfakcjonowana lekturą. Co prawda nie miałam wielkich oczekiwań, liczyłam jednak na historię, może nie bardziej prawdziwą, ale trzymającą się pewnych historycznych faktów, autentyczną i realistyczną.

Myślę, że jest to publikacja dla osób, które boją się sięgnąć po literaturę obozową czy reportaże w obawie, że ta  ich przytłoczy i nie będą w stanie sobie z nią poradzić. „Podróż Cilki” może pozwolić na „oswojenie” tematu.

MOJA OCENA: 5/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Marginesy