Okna z widokiem na Weronę. Cykl o Zawrociu: część 7 – Hanna Kowalewska

Okna z widokiem na Weronę. Cykl o Zawrociu: część 7 – Hanna Kowalewska

Będąc nastolatką trafiłam na „Letnią akademię uczuć” Hanny Kowalewskiej, którą później przeczytałam jeszcze kilka razy. Kiedy w zeszłym roku ponownie miałam okazję zetknąć się z prozą Kowalewskiej wiedziałam, że tym razem nie rozstanę się z nią na tak długo. Przeczytałam cykl o Jantarni, a później wzięłam się za lekturę cyklu o Zawrociu. Do tej pory udało mi się przeczytać trzy pierwsze tomy serii i byłam zachwycona tym jak autorka snuje opowieść. Sięgając po „Okna z widokiem na Weronę” obawiałam się luki informacyjnej, chciałam jednak sprawdzić czy można czytać tę serię nie bacząc na kolejność tomów i chronologię wydarzeń.

ZARYS FABUŁY

Matylda i Paweł na dobre zadomowili się w Zawrociu. Wiodą spokojne i ustabilizowane życie ciesząc się spokojem, sobą nawzajem i piękną zimą. Paweł jednak wyjeżdża w sprawach rodzinnych i zawodowych. Osamotniona Matylda wpada na kolejny trop rodzinnej tajemnicy. Widząc zza okna ruiny budynku i „wieży” zastanawia się nad jego tajemnicą. Pokryta bluszczem Werona z jeziorem w kształcie podkowy nie daje Matyldzie spokoju. Zaczyna prowadzić własne śledztwo, nie będzie to jednak takie proste jak myślała. Nikt w okolicy nie chce mówić o Weronie. Zdawkowe odpowiedzi, wymowne spojrzenia i nabieranie wody w usta nie zrażają jej jednak przed działaniem i dociekaniem prawdy o losach jej bliskich sprzed lat..

TAJEMNICE ZAWROCIA

W „Oknach z widokiem na Weronę” Matylda kontynuuje pisanie pamiętnika, swego rodzaju listu- relacji do zmarłej babki Aleksandry.  W swej opowieści jest niezwykle naturalna i autentyczna. Pisze o swoich rozterkach, przemyśleniach i wątpliwościach. Jest delikatna i kobieca, nie brak jej jednak charyzmy. Charakterna z natury Matylda uczy się innego życia w Zawrociu, pozostaje jednak sobą, a dociekliwa natura nie pozwala jej na siedzenie w jednym miejscu.

„Okna z widokiem na Weronę” to historia wielkich uczuć i jeszcze większych tajemnic, które za nimi stoją. Tłem są trudne, rodzinne relacje, które mogą budować i jednocześnie burzyć mury. Pretensje, zazdrość, niezałatwione sprawy sprzed lat targają bohaterami, a tajemnice nieustannie się mnożą. Do tego Kowalewska niespiesznie buduje klimat i owija aurą tajemnicy małą wiejską społeczność czy spowite śniegiem Zawrocie i Weronę.

To jak autorka snuje opowieść zasługuje na owacje na stojąco. Uwielbiam jej poetycką perspektywę, niebanalne prowadzenie historii, zwroty akcji, intrygi, wielkie uczucia i wachlarz emocji jaki serwuje czytelnikowi. Porusza i zaskakuje niemal na każdym etapie. Autorka potrafi niezauważalnie łączyć wątki, przeplatać historie i budować przy tym napięcie. Momentami jest bardzo nostalgicznie by za chwilę było bardzo dramatycznie.

INSPIRUJĄCA HISTORIA

Jedno jest pewne. Los Matyldy nie oszczędza. Ona jednak za każdym razem dowodzi swojej determinacji i niezłomnej postawy. Jest przy tym bardzo inspirująca i prawdziwa. Matylda to kobieta z krwi i kości. Nie boi się zawalczyć o swoje, wie jednak kiedy odpuścić. Odważnie mierzy się z tym co przynosi jej życie, z przeszłością, która w pewnym momencie staje się trudna do zniesienia. Śmiało idzie przez życie, biorąc to co daje jej los. W siódmej części „Zawrocia” widać jak długą drogę przeszła, jak bardzo się zmieniła i dojrzała emocjonalnie do kolejnej życiowej roli. Zmienił się również jej styl opowieści na bardziej wysublimowany i rozważny.

Coraz częściej mamy do czynienia z silnymi i charyzmatycznymi bohaterkami, cieszę się jednak, że goszczą one również w prozie obyczajowej. Inspiracje i motywacje tego typu są może nie na wagę złota, ale pożądane ze względu na dużą popularność literatury kobiecej.

PODSUMOWANIE

W „Oknach z widokiem na Weronę” autorka po raz kolejny czaruje poetycką narracją, niebanalną i bardzo poruszającą historią od której trudno się oderwać. Kowalewska fantastycznie opowiada, a do tego intryguje i inspiruje. Jej doskonałe pióro pozwala czytelnikowi na pełne zaangażowanie się w tę historię. Urzekające, piękne słownictwo, niewymowna lekkość przeplatania się losów bohaterów i intrygujące tajemnice schowane pod bluszczem Werony tworzą powieść, którą czyta się z ogromną przyjemnością i z nie małymi emocjami. Ta saga rodzinna ma w sobie coś niesamowitego, coś co sprawia, ze utożsamiamy się z bohaterami. Ich losy nie są nam obojętne, a odkrywanie kolejnych rodzinnych tajemnic wchodzi w krew i tak jak Matylda nie spoczniemy póki ich nie poznamy.

Kiedy sięgam po kolejne książki Hanny Kowalewskiej to czuję jakbym wracała do domu po długim dniu czy podróży. Kowalewska fantastycznie opowiada, a do tego intryguje i inspiruje.

Co do mojego eksperymentu, to niechronologiczne czytanie cyklu o Zawrociu jest możliwe. Nie miałam wrażenia, że czegoś nie wiem. Autorka, a raczej Matylda przypominają najważniejsze fakty z poprzednich części. Przyznam jednak, że przeczytanie 7 tomu sprawiło, że koniecznie muszę sięgnąć po nieprzeczytany 4, 5 i 6 tom cyklu.

Książka „Okna z widokiem na Weronę” w trzech słowach: piękna, poetycka, inspirująca.

MOJA OCENA: 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Literackiemu