Na progu zła – Louise Candlish

Na progu zła – Louise Candlish

Lubię, kiedy historia niespiesznie płynie po meandrach ludzkich słabości, kiedy to powoli odkrywa karty kolejnych sekretów i wszystko zmierza ku nieuchronnej katastrofie, prywatnej, małej, rodzinnej, która niszczy kilka żyć, kilka wyobrażeń i pozbawia złudzeń.  Louise Candlish w swojej nowej, klimatycznej powieści opowiada historię małżeńską, nieszczęśliwą i niejednoznaczną, dokładnie tak jak lubię.

ZARYS FABUŁY

Gdy Fiona Lawson wraca po kilkudniowej podróży do domu okazuje się, że do jej domu wprowadza się inna rodzina. Pewna, że to nieporozumienie próbuje dodzwonić się do męża, z którym obecnie jest w separacji. Bezskutecznie. Mąż zniknął bez śladu, a wraz z nim ich synowie. 

Wymuskana nieruchomość, rodzinny dom z duszą trafił w ręce innych ludzi, którzy twierdzą, że kupili go od właściciela – męża Fi. Ale to jest przecież niemożliwe, niemożliwe by ktoś kogo znała od tylu lat nagle zrobił coś takiego, bez jej wiedzy i aprobaty. Dlaczego?

MAŁŻEŃSTWO TO TRUDNA SZTUKA

Fiona i Bram od lat borykają się z problemami w swoim małżeństwie. Drobne kłamstwa i tajemnice jeszcze je potęgują. Bo przecież druga strona mogłaby nie znieść prawdy, mogłaby wykorzystywać chwilową słabość na swoją korzyść, mogłaby bez końca obwiniać i rozpamiętywać. Szczerość w związku to kwestia sporna, bo związek to przecież wieczna walka o rację i pałeczkę pierwszeństwa. Sytuacja z pokątną sprzedażą domu jest świetnym pretekstem do cofnięcia się, do zastanowienia się w którym miejscu coś poszło nie tak, w którym momencie skręciło się nie w tę stronę. Ich pełne wyrzutów opowieści przypominają potyczki na sali sądowej, choć nie brak w nich autorefleksji.

FORMA

Ciekawa forma opowiedzenia historii małżeństwa Lawsonów zdecydowanie przemawia na jej korzyść. Małżeńskie perypetie, małe i duże tragedie poznajemy z perspektywy obu małżonków.  Fiona uzewnętrznia się za pomocą podcastu dla ofiar , a Bram pisze niezobowiązujący list w swoim komputerze ze swoją wersją wydarzeń, odkrywając w nim wszystkie swoje występki. Bardzo interesującym zabiegiem okazało się zamieszczenie pod wypowiedziami Fiony komentarzy osób, które wysłuchały podcastu. Dzieliły się one swoimi spostrzeżeniami i emocjami. Nie oceniały historii, ale decyzje, które bohaterowie podejmowali oraz ich zachowanie. Często komentarze były odmienne od moich opinii, wprowadzały nieco zamętu i zwracały uwagę na inne szczegóły. Przyznam, że tak wbijane czytelnikowi szpileczki sprawiły mi wiele frajdy.

PODSUMOWANIE

„Na progu zła” Louise Candlish to niepokojąca historia małżeńska pełna oszustw, tajemnic, kłamstw i gry pozorów. „Na progu zła” przemawia do mnie kameralną opowieścią o osobistych problemach i dramatach, o tym jak trudno wyjaśnić coś co zaszło za daleko. Autorka świetnie buduje napięcie, zaczynając swoją opowieść mocnym tąpnięciem. Historię Lawsonów i tego jak doszło do sprzedaży domu poznajemy kawałek o kawałku, poznajemy ich historię, tajemnice i budowane latami kłamstwa. W tej historii główne skrzypce grają wykreowane przez autorkę charaktery, wielowymiarowe i nieoczywiste, budzące wiele sprzecznych emocji. Skomplikowane relacje, niewyjaśnione sprawy i trudne do zdefiniowania uczucie autorka doskonale ze sobą połączyła w pochłaniającą historię.
Także jeśli szukacie mocnego thrillera psychologicznego to „Na progu zła” nie powinno Was na tym polu zawieść.

MOJA OCENA: 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu MUZA