Horyzont – Jakub Małecki

Horyzont – Jakub Małecki

Proza Małeckiego to miód na spragnione pięknej literatury serce. Kilka lat temu zachwyciłam się „Dygotem”, choć przyznam, że miałam do niego kilka podejść. Myślę, że musiałam dojrzeć do tej lektury. Po prostu. Tym razem od jego proza porwała mnie od razu. W „Horyzoncie”  Małecki daje niezły popis literackiego kunsztu na najwyższym poziomie.

ZARYS FABUŁY

Trzydziestosześcioletni Mariusz jest mieszkającym w Warszawie weteranem wojennym. Po powrocie z półrocznej misji w Afganistanie Maniek próbuje odnaleźć się na nowo w codzienności niosąc bagaż dramatycznych doświadczeń, lęki, PTSD i przewijające się w głowie wojenne obrazy. Wraz ze swoją współlokatorką Zuzą próbują uczynić życie bardziej znośnym. Mierzą się z przeszłością, choć każdy z inną i w inny sposób.

JAK TO SIĘ CZYTA!

W historię Mańka i Zuzy wchodzi się jak do domu. Autor zapewnia niewygodne krzesło, z którego trudno wstać, a może z którego nie chce się wstać. Małecki operuje dobrze znanymi rodzinnymi obrazami, jednakże jest w tym powiew czegoś nowego i ekscytującego. Coś co szare i zwykłe w prozie Małeckiego nabiera charakteru, często jest punktem odniesienia.

WOJENNY LOS

Przyznaję, że kiedy dowiedziałam się, iż fabuła „Horyzontu” opowiada o weteranie wojennym i jego zmaganiu się z rzeczywistością oraz PTSD miałam obawy co do tego czy ta historia mnie zainteresuje. Sporo ostatnio tego tematy w mediach, kinie czy literaturze. CO tu dużo kryć, kompletnie niesłusznie. Małecki ujmuje temat inaczej, nie boi się go, nie gloryfikuje i nie demonizuje. Pisze o nim jak o czymś normalnym jednocześnie daje do zrozumienia jak wojenne doświadczenia są traumatyczne i bolesne. Zostawia czytelnika z mnóstwem pytań i moralnym rozdarciem.

PODSUMOWANIE

Narracja „Horyzontu” jest bliska sercu, myślom, towarzyszącym na co dzień rozważaniom. To powieść, w której perspektywa i szczegół mają znaczenie, w której to co zwykłe gra główną rolę. Małecki ma niesamowity dar snucia opowieści w chwytający za serce sposób, niewymuszony i zdystansowany. Uwielbiam czułość z jaką traktuje swoich bohaterów – niemal namacalnych, z krwi i kości.

„Horyzont” to powieść, którą można czytać kilka razy i za każdym razem odbiór będzie inny. Cieszę się ogromnie, że mamy w Polsce pisarza tego formatu, który intryguje perspektywą zwykłego życia.

Małeckiego trzeba czytać i się nim zachwycać! Nic innego nam nie pozostało.

„Horyzont” w trzech słowach: doskonały literacki twór!

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu SQN