Architekci natury czyli genialne budowle w świecie zwierząt – Mario Ludwig
Trend książek popularyzujących wszelkie nauki ścisłe trwa w najlepsze. Czasami jednak można dostać oczopląsu w księgarni, bo takich tytułów na rynku w krótkim czasie pojawiło się całkiem sporo. Oferta jest na tyle bogata, że można dostać oczopląsu. Absolutnie rozumiem to, że czasami można zgłupieć i kompletnie nie wiedzieć , który z tytułów będzie naprawdę wartościowy. Większość książek jest fantastyczna. Trafiają się jednak gniotki. Na szczęście książka niemieckiego przyrodnika – Mario Ludwig`a zauroczyła mnie bez reszty.
GDYBANIE
Gdyby moi nauczyciele biologii opowiadali tak jak robi to Mario Ludwig, to w szkole miałabym same piątki ( w dużym uproszczeniu). Mario Ludwig snuje niezwykle ciekawą opowieść o zwierzętach – niewyobrażalnie zmyślnych budowniczych. Są to opowieści pełne anegdot, naukowych badań odniesień i błyskotliwego humoru. Kluczowe informacje umiejscawia w rzeczywistości, w której żyjemy. Łączy losy ludzi ze zwierzętami i mówi o tym jak nawzajem się przeplatają i mają na siebie wpływ, swoją drogą całkiem spory. Niesamowite jest to jak my zmieniamy los zwierząt, a zwierzęta zmieniają nasz. Lektura „Architektów natury” nauczyła mnie wnikliwej obserwacji zwierzęcego żywota. Dziś przez 15 minut podglądałam pszczoły przy pracy… I wiecie co, to było fascynujące.
BÓBR TO RYBA…
Te i inne stwierdzenia można znaleźć w książce Mario Ludwig`a. Oczywiście stwierdzenie o bobrze jako gatunku ryby jest kompletnie bez sensu. Miało jednak ukryty sens w zamierzchłych czasach średniowiecza, kiedy to kościół uznał budowniczego tam i żeremii za rybę i zarazem potrawę postną. Uzasadnienie tej tezy jest jeszcze bardziej absurdalne, jednak by się o tym przekonać musicie sięgnąć po książkę niemieckiego przyrodnika. Niemal przy każdym omawianym stworzeniu przytaczany jest kontekst historyczny, często za pomocą różnych tekstów kultury. Świat zwierząt jest ogromny i myślę, ze nie sposób objąć go rozumem. Autor opisuje gatunki egzotyczne dla Europejczyków jak afrykańskie termity budujące drapacze chmur z gliny i błota czy azjatyckie orangutany, które swe rozłożyste łoża budują w koronach drzew. Mario Ludwig poświęca jednak wiele uwagi gatunkom zamieszkującym nasz rodzimy klimat umiarkowany. Krety, mrówki, pszczoły, dzięcioł czy ślimaki to tylko niektóre z gatunków, które autor wziął pod lupę. Gatunki, które wydają się być zwykłe jak zupa pomidorowa zaskakują swoim bytem niejednego laika ( w tym mnie). Rozdział o bobrach to prawdziwa gratka!
PODSUMOWANIE
Niemiecki przyrodnik napisał fenomenalną książkę o zwierzęcym zmyśle architektonicznym, cudownie bawiąc przy tym czytelnika. Jest to jedna z lepszych książek o tematyce przyrodniczej jakie kiedykolwiek przeczytałam. Warto po nią sięgnąć. Będzie idealną lekturą dla czytelnika w niemal każdym wieku. Może jedynie najmłodsi czytelniczy powinni się przez chwilę wstrzymać z przeczytaniem „Architektów natury” gdyż autor często porusza tematy seksualnej aktywności różnych gatunków.
Mój egzemplarz książki jest mocno sfatygowany. Nosiłam go zawsze przy sobie i co chwila czytałam ulubione fragmenty moim bliskim, co w konsekwencji owocowało ciekawymi dyskusjami. Książka jest przepięknie wydana. Żałuję jedynie, że zamieszczone w niej fotografie są czarno białe.
Gorąco Wam polecam „Architektów natury” i gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
Książka „Architekci natury” w trzech słowach: arcyciekawa, mądra, błyskotliwa.
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont