Z nienawiści do kobiet – Justyna Kopińska

Z nienawiści do kobiet – Justyna Kopińska

Ponad rok temu przeczytałam pierwszy zbiór reportaży Justyny Kopińskiej o niezwykle trafnym tytule „Polska odwraca oczy”. Lektura wywarła na mnie ogromne wrażenie i bardzo długo siedziała mi w głowie. Wszystkim opowiadałam o tej książce i polecałam by ją przeczytali. Bo to reportaże, które powinien  przeczytać absolutnie każdy. Kiedy dowiedziałam się o premierze nowego zbioru bardzo się ucieszyłam. Wiele się po nim spodziewałam…

COŚ TU NIE ZAGRAŁO?

Premiera książki była 8 marca 2018 roku. Ta data wespół z tytułem były bardzo sugestywne. I wielu się „napaliło” na ten tytuł, bo niby o kobietach i dla kobiet, i że niby z lekko feministycznym wydźwiękiem. Przyznam się, że również znalazłam się w tej grupie zaintrygowanych czytelników. Tuż po premierze zaczęły się pojawiać recenzje sugerujące, że to nie do końca jest tak jak sobie wszyscy wyobrażali. Poczekałam aż kurz nieco opadnie i dopiero niedawno wzięłam się za lekturę „Z nienawiści do kobiet”. Poprzedni zbiór odniósł ogromny sukces. Trochę mam wrażenie, że w ten nie uwierzono za bardzo i wydawca zdecydował by skrzywdzić go tak mylącym czytelnika marketingiem. Owszem w książce znajduje się kilka reportaży o kobietach, jednak nie mają one dominującego wydźwięku.

REPORTAŻ REPORTAŻOWI NIERÓWNY

Na książkę „Z nienawiści do kobiet” składa się osiem reportaży oraz jeden wywiad. Kilka z nich wstrząsa, sprawia że czytelnika bulwersuje wstrętna rzeczywistość. Do nich zaliczają się reportaże takie jak „W obliczu zła” – o upokorzeniu i wykorzystywaniu seksualnym kobiet w sporcie, „Ile mamy trupów w szafie” – o znieczulicy i podbijaniu statystyk w polskiej policji czy reportaż o „Dyrektorze więzienia, który chciał być więźniem”. Po lekturze nasuwa się całe mnóstwo pytań, na które chyba nie chcemy znać odpowiedzi. Jak to możliwe, że w kraju cywilizowanym dzieją się takie okropieństwa, a prawda nie ma prawa wyjść na światło dzienne i to w dosłownym  tego słowa znaczeniu.

Kopińska napisała również reportaż o „Księdzu pedofilu, który odprawia dalej”. Jego lektura po prostu boli. Zdecydowanie to najmocniejszy i jednocześnie najbardziej okropny ( w sensie opisywanej sytuacji, a nie literackim) z tekstów w tej książce. Autorka popełniła również kilka tekstów, które mają chociaż w minimalnym stopniu wydźwięk pozytywny. Nie z happy endem, ale iskierką nadziei na lepsze jutro.

Pierwszy tekst w książce traktuje o Violetcie Villas. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się jej osobą. Gdzieś tam z prasy i telewizji dochodziły do mnie kolejne rewelacje o  „tej wariatce z kotami”. Wstyd się przyznać, ale takie właśnie miałam pojęcie o polskiej artystce, która jako jedyna zrobiła międzynarodową karierę. Kiedy powróciła do korzeni ludzie po prostu ją zniszczyli.  Reportaż składa się z relacji syna artystki i jego żony. Absolutnie nie jest to laurka, a syn Krzysztof nie wybiela wizerunku matki. Czyta się wybornie, choć z tekstu bije ogromny smutek i żal.

WYWIAD

Ostatnim rozdziałem książki jest wywiad Szymona Jadczaka,  (dziennikarza śledczego TVN) z Justyną Kopińską. Można ten wywiad uznać za mini reportaż. Autorka odkrywa nieco siebie przed czytelnikiem. Mówi o tym jak pracuje, czy rezygnuje z niektórych tematów, czy czuje się bezpiecznie, czy boi się rozmawiać z mordercami bądź psychopatami. Daje się poznać od kuchni. Trochę, bo jednak czuć pewien dystans i to, że Justyna Kopińska nie chce by inni wiedzieli o niej zbyt wiele. Jest to całkowicie zrozumiałe. Bądź co bądź, poznanie autorki choć w małym stopniu i zestawienie tych informacji z jej reportażami jest niezmiernie ciekawym doświadczeniem.

PODSUMOWANIE

Justyna Kopińska nadal pisze wybornie, nadal wstrząsa i nie daje zapomnieć. Bardzo lubię to, że autorka jest tak konkretna w swoich reportażach. Nie ma zbędnych słów czy zdań. Nie ma żadnego krążenia wokół tematu, a każde zdanie ma odpowiedni wydźwięk.

Owszem tytuł całego zbioru może i nie jest idealnie dopasowany. Marketing w końcu rządzi się innymi prawami, ale jakość zawsze się obroni. W przypadku „Z nienawiści do kobiet” z jakością jest naprawdę w porządku, choć nie jest aż tak szokująco i wstrząsająco jak w zbiorze „Polska odwraca oczy”.

Zdecydowanie warto przeczytać i gorąco Was do tego zachęcam. Ja już czekam na kolejne teksty autorki.

TUTAJ możecie przeczytać moją opinię o poprzedniej książce Justyny Kopińskiej „Polska odwraca oczy”.

Zbiór reportaży „Z nienawiści do kobiet” w trzech słowach: dosadny, profesjonalny, wstrząsający.

Moja ocena: 8/10