Apartament w Paryżu – Guillaume Musso

Apartament w Paryżu – Guillaume Musso

Jakiś czas temu księgarnia internetowa Virtualo zaproponowała mi do przeczytania dwie ciekawe sierpniowe premiery. Ja niestety nie potrafiłam się zdecydować. Na szczęście mam Was! W ankiecie opublikowanej na Stories zdecydowaliście, że ma to być nowa książka Guillaume Musso „Apartament w Paryżu”. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i miałam ogromne oczekiwania.

ZARYS FABUŁY

Madeline zjawia się w Paryżu by odmienić swoje życie. Gaspard przyjeżdża do francuskiej stolicy by napisać nową sztukę teatralną. Dziwnym zrządzeniem losu zamieszkują w tym samym domu w tajemniczym paryskim zaułku. Zniesmaczeni próbują wyplątać się z tej niekomfortowej sytuacji. Pochłania ich jednak nowe miejsce zamieszkania i nieżyjący już, ale frapujący poprzedni właściciel. Tragiczna historia paryskiego artysty Seana Lorenza nie daje lokatorom spokoju. Chęć rozwikłania zagadki i odszukania ostatnich dzieł Lorenza spędza im sen z powiek oraz przyćmiewa obecne priorytety. Prędzej czy później będą musieli stawić czoła sobie samym. Nie spodziewają się jednak jak bardzo kolejne wydarzenia i wspólne śledztwo zmienią ich życie.

TO SZTUKA PISAĆ O SZTUCE

Motyw sztuki w literaturze to zdecydowanie jeden z moich ulubionych. Powieści na nim oparte zawsze będą miały szczególne miejsce w moim sercu. Tak też stanie się z „Apartamentem w Paryżu”. Autor od pierwszych stron czaruje czytelnika nawiązując do wszelkich tworów kultury jednocześnie oprowadzając po Paryżu.

Sztuka gra pierwsze skrzypce. Przesiąknięty jest nią Paryż, bohaterowie i historia. Atmosfera jest wręcz namacalna z każdą kolejną stroną. To prawdziwa rozkosz czytać opisy dzieł sztuki, które po prostu trafiają w sedno. Autor często przemyca również subtelne komentarze  odnośnie sztuki współczesnej. Ach jak ja cenię sobie takie smaczki i niuanse podawane mimochodem. Do tego każdy rozdział książki zawiera tajemnicę i  obietnicę puenty w postaci sentencji uznanych artystów i filozofów, np. Picassa czy Schopenhauera .

TAJEMNICE BOHATERÓW

Musso stworzył bohaterów nieoczywistych i tajemniczych, których trudno rozgryźć na pierwszy rzut oka. Łatwo w przypadku takiej powieści popaść w banały. Zbyt dociekliwa policjantka i wiecznie naburmuszony pisarz brzmią bardzo stereotypowo. U Musso na szczęście tak się nie dzieje. Każdy z nich ma swoje sekrety, które bardzo powoli odkrywa. A co najważniejsze, czuć między tymi bohaterami chemię i nie mam tu na myśli zalążku wątku miłosnego, który co prawda pojawia się w powieści, ale w szczątkowych ilościach.

Absolutnie zajmującą postacią jest nieżyjący malarz Sean Lorenz. Autor sam podkreślił, że jest on zlepkiem jego ulubionych artystów.  Wypada to fantastycznie i nad wyraz wiarygodnie. Mieszanka wybuchowa, która gra i buczy, a czytelnik jest zaintrygowany i nieco zdezorientowany.  Złożony i nietuzinkowy bohater w czystej postaci. Targany emocjami wrażliwiec, którego życie to kompletna sinusoida.

MAŁE ZGRZYTY…

Po pierwsze: tytuł. Tytułowy „Apartament w Paryżu” jest domem. Ba powiedziałabym nawet, że sporych rozmiarów posiadłością. Tłumaczenie jest jak najbardziej w porządku, jednak wyobrażenie o apartamencie jest z goła inne. Z drugiej strony „Dom w Paryżu” nie brzmi już tak intrygująco i elegancko jak apartament.

Druga kwestia, która mnie nie przekonuje to zbyt szybkie rozwiązanie zagadki związanej z dziełami Lorenza. Oczekiwałam, że będzie ona bardziej skomplikowana, a jej rozwikłanie zajmie bohaterom trochę więcej czasu niż dwa dni. Choć muszę przyznać, że całość była dosyć dobrze dopracowana. Mam też problem z czasem akcji, które obejmuje jedynie kilka dni, mnóstwo podróży ( lotniczych) po Europie i do Stanów. Tak trochę rachu ciachu i po sprawie…

PODOBNE LEKTURY

Jak już wcześniej wspomniałam bardzo cenię sobie motyw sztuki w literaturze. Jeśli macie ochotę na prozę w podobnym klimacie jak „Apartament w Paryżu” Musso, gdzie sztuka gra pierwsze skrzypce, to serdecznie Wam polecam „Muzę” Jessie Burton i coś z naszego rodzimego podwórka czyli książkę Zygmunta Miłoszewskiego „Bezcenny” ( niektórzy ją kochają, inni nienawidzą – ja jestem w tej pierwszej grupie). Obie moje propozycje znajdziecie w księgarni Virtualo.

PODSUMOWANIE

Jestem pod ogromnym wrażeniem „Apartamentu w Paryżu”. Nawet nie wiem kiedy przeczytałam tę powieść. Opowieść cudownie płynęła, a ja byłam nią kompletnie pochłonięta. Wyborna lektura, mimo tego, że gdzieś od połowy była już bardzo regularnym kryminałem. Na szczęście tempo akcji również wynagradza tę zmianę „frontu”. Nie zabrakło również pełnego emocji obyczajowego dramatu podanego w nieprzytłaczający sposób. Lekki styl okraszony subtelnym komentarzem i nawiązaniami do dzieł sztuki sprawia, że „Apartament w Paryżu” zapamiętam na bardzo długo. 

Moje pierwsze spotkanie z prozą Guillaume Musso uważam za bardzo udane i z pewnością sięgnę po inne tytuły autora. Będę bardzo wdzięczna jeśli napiszecie mi o swoich ulubionych powieściach Musso. Z chęcią stworzę swoją listę „must read” innych książek Musso.

Czego słuchać podczas lektury? Klasyki! Zdecydowanie. Polecam V Symfonię Beethovena, o której z resztą również jest mowa w książce Musso.

„Apartament w Paryżu” w trzech słowach: porywający, zaskakujący, przepełniony sztuką.

Moja ocena: 8/10

10% kod zniżkowy w księgarni internetowej Virtualo na „Apartament w Paryżu”: APARTAMENT10

Recenzja powstała we współpracy z księgarnią internetową Virtualo.