Przeczucie. Kryminał do bólu poprawny
Co rusz na literackim rynku ktoś jest okrzyknięty a to królową, a to królem kryminału. Na okładce „Przeczucia” widnieje szumny napis głoszący, że Tetsuya Honda to cesarz japońskiego kryminału. Oj jestem do takich tytułów czy stwierdzeń bardzo sceptyczna. Rzadko kiedy mają one realne przełożenie na treści książek.
ZARYS FABUŁY
Reiko Himekawa jak na swój młody wiek dosyć sprawnie pnie się po policyjnych szczeblach kariery. Dwudziestosiedmioletnia komisarz tokijskiego wydziału zabójstw w swojej pracy głównie kieruje się przeczuciem, które z resztą nigdy jej nie myli.
Kolejna sprawa Reiko dotyczy porzuconych i zapakowanych jak śmieci zwłok. Pani komisarz wraz ze swoim zespołem ma rozwiązać tę zagadkę. Im dalej w las tym więcej zmasakrowanych ciał. Młoda komisarz musi być wyostrzyć swoją czujność, bo po piętach depcze jej służbowy wróg i jednocześnie gwiazda wydziału zabójstw – Katsumata.
REIKO HIMEKAWA
Główna bohaterka mimo całego swojego nieprzeciętnego intelektu jest infantylna. Co rusz poznajemy jej zdanie na jakieś konkretne tematy i można odnieść wrażenie że zamiast dwudziestu siedmiu ma piętnaście lat. W roli śledczego radzi sobie świetnie, w relacjach z ludźmi już niekoniecznie. Oczywiście nie omieszka się co chwilę o tym przypominać czytelnikowi. Niestety jej postać ani mnie nie zaciekawiła, ani zaintrygowała. Ot taka sobie komisarz rodem z serialu komediowo—kryminalnego. To już wolę Katsumatę, który w swojej ekscentryczności i permanentnym gniewie jest i oryginalny i kiczowaty, ale intrygujący.
POPRAWNY AŻ DO BÓLU
Intryga sama w sobie była dobrze przemyślana, a napięcie związane z zakończeniem odpowiednio dozowane. Zakończenie również mnie nie rozczarowało. Jednak jakoś bardzo nie wkręciłam się w historię. Ot dobra książka. Dobry kryminał na plażę. Bardzo zwykła i mało wyrazista. Morderstwa i ich sprawca miały spory potencjał na stworzenie kryminału niemalże idealnego. Szkoda, że tak się nie stało.
PODSUMOWANIE
Od książki, na której widnieje napis, że to dzieło japońskiego cesarza kryminału, spodziewałam się więcej. Otrzymałam jednak całkiem poprawny kryminał, który czyta się po prostu dobrze. Najbardziej rozczarowała mnie Reiko i jej infantylne myślenie w sprawach, w których dojrzałe spojrzenie jest kluczowe. Katsumata jako pół-antagonista wypadł o niebo lepiej od swojej koleżance po fachu. Całość mimo tego wypada nieźle i jeśli „Przeczucie” wpadnie Wam w ręce, śmiało można przeczytać.
„Przeczucie” w trzech słowach: poprawny, dobra intryga, z dobrym zakończeniem
Moja ocena: 6/10
Za książkę do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak