Pamiętnik księgarza – Shaun Bythell
Przyznaję, że pamiętniki to jedna z moich ulubionych literackich form, która pozwala mi na bardzo bliski związek z bohaterem. W okresie nastoletnim nałogowo czytałam wspomnienia znanych ludzi czy pamiętniki Adriana Mole i Rudolfa Gąbczaka. Odnajdywałam w nich cząstkę siebie i bawiły mnie do łez. Dlatego nie było opcji by nie sięgnęła po „pamiętnik księgarza”.
SHAUN BYTHELL
Shaun Bythell to Szkot i bibliofil, który nie wiedząc co począć ze swoim życiem kupuje podupadły antykwariat w małym rodzinnym miasteczku Wigtown. Jest 2001 rok, Shaun ma 31 lat i zielone pojęcie o prowadzeniu księgarni. Nie przeszkadza mu to jednak w podjęciu wyzwania.
W swoim nietuzinkowym pamiętniku prócz bilansu zamówień, ilości klientów danym dniu czy ilością pieniędzy w kasie ( swoją drogą bardzo skromną) dzieli się całym tym majdanem. Każdy typ upierdliwego klienta przewinął się przez księgarnię Shauna razem z ekscentrycznym personelem i tonami najdziwniejszych książek.
Bilans w każdym wpisie to trochę jakby podsumowanie wyzwania w niejedzenia słodyczy czy walki z nałogiem tytoniowym. Z jednej strony to tylko dodatek, ale nadaje ton całemu pamiętnikowemu wpisowi.
PRZY REGALE
Shaun jako wyborny obserwator i pół na pół mizantrop idealnie wpisał się w obraz sprzedawcy książek, choć nie jest to obraz według Georga Orwella – aspołecznego i niecierpliwego sprzedawcy. Shaun Bythell to książkowy freak, który z pasją i ogromnym oddaniem pisze o zarządzaniu księgarnią i sprzedawaniu książek. Nie stroni jednak od porażek i nietuzinkowych sytuacji. W pełnej krasie ukazuje blaski i cienie księgarnianego biznesu na prowincji pokazując je w nieco krzywym zwierciadle. Shaun świetnie dobiera słowa co tworzy zabawny i błyskotliwy obraz życia księgarza pełen dziwności i osobliwych gaf. Dostrzega niuanse i się nimi dzieli. Szczegóły mają znaczenie i robią różnicę w postrzeganiu świata i ludzi. Pamiętnik Shauna to również niekończący się dystans i wysublimowana ironia, bez krztyny zgorzkniałości i małomiasteczkowej uszczypliwości. Początkowy entuzjazm i zachwyt z czasem jednak opada i autor zaczyna zmagać się z pewną księgarnianą rutyną. Nie zmienia się jednak charakter treści. Nadal jest ciekawie i błyskotliwie. Niekończąca się walka o klienta często ściąga specyficzne jednostki, poszukiwania wartościowych księgozbiorów mogą z czasem nabrać innego wymiaru, egzystowanie z pracownikami i ich nieprzewidywalnością graniczy z cudem, ale i trudno wyobrazić sobie by mogło być inaczej.
Shaun Bythell opowiadając swoją historię wyzbył się zbędnych oczekiwań wobec innych ludzi. Jest ciekawy co przyniesie mu kolejny dzień, jak bardzo będzie odrealniony i specyficzny. Przyjmuje go takim jakim jest i to jest piękne.
MAŁOMIASTECZKOWA KSIĘGARNIA
Pochodzę z małej miejscowości, gdzie księgarnia to był również sklep papierniczy i pasmanteria. Wiecie taki co to wszystko jest za ladą. Bądź co bądź często tam chodziłam by poprzeglądać nowe książki. Niestety najczęściej natrafiałam na panią ekspedientkę, która mroziła wzrokiem. Ja jednak jako odważna dwunastolatka nie dałam się tym spojrzeniom i prosiłam o pokazanie kolejnych tytułów. Pani sprzedawczyni miała mnie jednak za potencjalną nastoletnią złodziejkę i ani na chwilę nie zostawiła mnie z pachnącymi tomiszczami sam na sam. Zawsze tkwiła nade mną nie mówiąc ani jednego miłego słowa.
Od tamtej pory nieco zraziłam się do małych księgarni i zaglądałam do nich coraz rzadziej. Na szczęście znów przekonuję się do takich personalnych przybytków z duszą. Okazuje się, że nie wszyscy sprzedawcy książek zabijają spojrzeniem…
PODSUMOWANIE
„Pamiętnik księgarza” to idealna propozycja na lato. Lekka, przyjemna, błyskotliwa, zabawna i ironiczna. Shaun Bythell okazał się być wybornym obserwatorem rzeczywistości z bardzo dużą dozą dystansu do siebie, ludzi i świata. Pamiętnik osobliwości, gaf i dziwactw poleca się jako lektura na poprawę humoru, odskocznię i przyjemne miękkie lądowanie. Czyta się niezwykle szybko – to książka dosłownie na jedno popołudnie.
Przeczytaj jeśli: szukasz czegoś lekkiego na wakacje.
„Pamiętnik księgarza” w trzech słowach: przyjemnie błyskotliwy i zabawny.
Moja ocena: 8/10
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Insignis