Chyłka i Zordon po raz piąty nie dają chwili wytchnienia
Mam wrażenie, że pierwszą część o losach Chyłki i Zordona czytałam całe wieki temu. A minęły jedynie dwa lata. Co rusz jak królik z kapelusza wychodzi kolejny tom o prawniczym duecie ze stolicy. W „Inwigilacji” z Zordonem i Chyłką spotykamy się po raz piąty. Nie sądziłam, że aż tak zżyję się z głównymi bohaterami. Na każdy kolejny tom czekam z niecierpliwością.
UWAGA
Poniższa opinia może zawierać SPOILERY i informacje dotyczące poprzednich części. Jeśli cała seria o Chyłce i Zordonie jeszcze przed tobą, wstrzymaj się z lekturą tego tekstu. Jeśli to robisz to tylko na własną odpowiedzialność. 😉
ZARYS FABUŁY
Nic już nie będzie takie samo. Chyłka spodziewa się dziecka, a Zordon nie ma najmniejszej ochoty na wspólną pracę z byłą patronką. Tymczasem do kancelarii Żelazny&McVay zgłaszają się rodzice zaginionego przed laty na egipskich wakacjach chłopca. Chłopiec, a teraz już mężczyzna odnajduje się po kilkunastu latach i jest oskarżony o organizację zamachu terrorystycznego. Jak
ACH TA AKCJA
U Mroza nie ma czasu na nudę czy „zapchaj dziurę” opisy. Choć to już powszechnie wiadomo, że akcja w książkach tego auta gna na łeb na szyję. Jako czytelnikowi bardzo mi ten stan rzeczy odpowiada. Myślę jednak, że wielu może przeszkadzać brak chwili na zastanowienie się i analizę wcześniej przeczytanej treści. Warta akcja może również sygnalizować powierzchowność przedstawianej przez autora historii.
TERMIN WAŻNOŚCI
W wielu książkach Remigiusza Mroza fabularnym podkładem są aktualne problemy społeczne czy też polityczne. Kiedy czytamy o aluzjach do aktualnej sytuacji w kraju uśmiechamy się z przekąsem i wątek powinien nas zainteresować. Jednak obawiam się, że za pięć czy dziesięć lat te tematy mogą się mocno przedawnić. Uchodźcy, terroryzm, problemy polskiego sądownictwa i wiele innych to zagadnienia ważne tu i teraz. Można śmiało uznać, że już za kilka miesięcy mogą stać się nieaktualne. Jeśli nawet tak się nie stanie potencjalni czytelnicy mogą być zmęczeni tymi problemami i nie będą już chcieli o nich czytać w książkach, które mają być rozrywką.
SŁYNNE PRZEKOMARZANKI
Cięty język bohaterów również jest domeną książek Mroza. W poprzednich częściach jednak był w tym pewien umiar, który bardzo mi odpowiadał. W „Inwigilacji” było chyba tego za dużo. Docinki Chyłki w pewnych momentach były żenujące a czasami nawet niesmaczne. Mimo wszystko tempo z jakim wydobywają z siebie kąśliwe uwagi bohaterowie jest godne podziwu.
CHYŁKA I ZORDON
Od początku Chyłkę i Zordona łączyła dziwna relacja. W „Inwigilacji” ich zażyłość nabiera tempa i zwalnia co kilka stron. Kompletna sinusoida. Kibicującym tej parze nie tylko na płaszczyźnie zawodowej ten fakt powinien się spodobać.
PODSUMOWANIE
„Inwigilacja” jest jak na razie najbardziej udanym tomem spośród wszystkich o prawniczym duecie. Choć wiele spraw było przedstawionych zbyt dosłownie a niewiele zostało niedopowiedzianych. Mróz często rozwija wątki, które rozpalają ciekawość czytelnika by później zakończyć sprawę w najbardziej przewidywalny sposób, albo co gorsza wcale nie zakończyć. Samo rozwiązanie sprawy nie było ani trochę spektakularne, za to było bardzo przewidywalne. Natomiast samo zakończenie książki wbija w fotel. Dobrze, że przeczytałam „Inwigilację” dopiero teraz. Nie muszę przynajmniej czekać zbyt długo na kolejny tom – „Oskarżenie”.
„Inwigilacja” w trzech słowach: suspens, szybka akcja, terroryzm
Moja ocena: 7/10