Zanim odfrunę. 2 część cyklu o Jantarni – Hanna Kowalewska

Zanim odfrunę. 2 część cyklu o Jantarni  – Hanna Kowalewska

Lata temu zaczytywałam się w „Letniej Akademii Uczuć” Hanny Kowalewskiej. Była to jedna z ulubionych historii w moim nastoletnim życiu. Później przez wiele lat nie sięgałam po powieści tej autorki. Aż do teraz. W październiku miałam okazję na nowo zakochać się w prozie Hanny Kowalewskiej czytając cykl o Jantarnii.

ZARYS FABUŁY

Inka powoli wraca do codziennej rutyny po jesiennej wizycie w Jantarnii. Życie dzieli pomiędzy pracę, a weekendowe spotkania ze swoim chłopakiem Tomkiem. Jednak w mroźne styczniowe dni do jej drzwi zaczyna pukać przeszłość od której nie można się uwolnić. Zaintrygowana otrzymanymi fragmentami zapisków z dziennika matki, której nigdy nie znała Inka postanawia poznać historię rodziny i rozprawić się z nią raz na zawsze. Wraca do Jantarnii w poszukiwaniu prawdy, sensu i spokoju. Nie spodziewa się jednak, tego co ją tam spotka.

MOŻE OD POCZĄTKU?

Z racji, że „Zanim odfrunę” to drugi tom cyklu postanowiłam najpierw zapoznać się z pierwszą odsłoną losów Inki i mieszkańców Jantarni i przeczytałam „Tam, gdzie nie sięga już cień”. Już od pierwszych stron lektura  mnie zachwyciła i oczarowała. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego co mną tak zawładnęło. Jednak po lekturze dwóch tomów wiem co było tego powodem. Odrobina nostalgii, klimat  nadmorskiej miejscowości, kompletni i niebanalni bohaterowie oraz wysmakowany styl opowiadania sprawiły, że to właśnie ta historia pozostaje z czytelnikiem na długi czas.

Jeśli chodzi o lekturę tego cyklu, to śmiało można zacząć od „Zanim odfrunę”. Choć obie książki to ta sama historia, to są to odrębne  powieści, których lektura jedynie podsyci ciekawość i chęć poznania kolejnej bądź wcześniejszej części. Nie potrafię rozróżnić, która z nich jest lepsza. Dla mnie to pewna całość, której nie trzeba rozdzielać.

BOHATEROWIE

„Zanim odfrunę” to prawdziwy kalejdoskop wielobarwnych i kompletnych postaci, którymi targają prawdziwe uczucia i emocje. Nie ma tu miejsca na wydumane wywody i wyidealizowany świat. Wiarygodność samej Inki czy mieszkańców Jantarni jest nie do podważenia. Czy to bohater pierwszoplanowy czy poboczny, każdy ma charakter i odpowiednią dozę charyzmy, tak by nie zlewać się w bezkształtną całość, jak to często bywa w przypadku powieści wielowątkowych. Wątek stuletniej Weroniki wzrusza i rozbraja czytelnika, a wątek przedziwnej Janiny wzbudza niemałą konsternację. Wyraziste postaci to jeden z największych atutów tej serii.

JAK TO SIĘ CZYTA!

Na wyjątkowość „Zanim odfrunę” i całej serii składa się wiele czynników. Pierwszym z nich jest niesamowity klimat nadmorskiej miejscowości i malej społeczności.  Kiedy autorka pisze o morskiej bryzie to faktycznie czuć ją na twarzy. Druga sprawa to wielowątkowość, która sprytnie przeplata losy bohaterów zmieniając ich życie. Skomplikowane relacje, tajemnice z przeszłości, miłość, nienawiść, zazdrość, zaśniedziałe konflikty , rodzinne waśnie wzbudzają mnóstwo emocji nie tylko u bohaterów. Jestem pod wrażeniem swego rodzaju psychologii, którą autorka podaje w nieco zawoalowany sposób za pomocą nie do końca realistycznych środków. Kolejna kwestia to język i przepiękny styl opowieści, który scala wszystkie wątki i sprawia, że czytelnik siedzi w tej historii po uszy i na te kilkanaście godzin przenosi się do Jantarni.  Autorka wybornie snuje klimatyczną opowieść pełną delikatności, nostalgii i dramatu. Do tego wszystko to okraszone jest odpowiednią dozą błyskotliwego humoru. Nic tylko czytać. Ja nadal jestem pod ogromnym wrażeniem realistycznego wymiaru całości.

JASTARNIA

Dlaczego Jantarnia, a nie Jastarnia? Autorka chciała stworzyć własną społeczność i klimat małej miejscowości, co swoją drogą wyszło jej znakomicie. Poza tym nie chciała się ograniczać panującymi realiami. Choć w dużej mierze autorka oddała słuszność rzeczywistości. Z resztą podkreśla, że Jastarnia była ogromną inspiracją dla książkowej Jantarni.

PODSUMOWANIE

Lektura książek Hanny Kowalewskiej jest niezwykle kojąca i wręcz uspokajająca, choć nie brakuje w tej historii wielu trudnych i skrajnych emocji. Historie bohaterów wciągają czytelnika i przykuwają do książki na długie godziny. Miałam wrażenie jakby czytała pamiętniki bliskich mi osób. To niesamowite jak Kowalewska niweczy wszelkie próby zdystansowania się wobec tych historii. Ku mojej uciesze. I uwielbiam tę subtelność opowieści, która otula czytelnika od samego początku.

Dla fanów powieści obyczajowych to must read!

Z pewnością sięgnę po inne książki  autorki. Rzadko sięgam po literaturę obyczajową, szczególnie polską. Po lekturze dwóch książek Hanny Kowalewskiej zdecydowanie się to zmieni. Pomimo upływu czasu mój zachwyt nad warsztatem autorki zdaje się nie mieć końca. I to moje odkrycie października. Bez dwóch zdań.

Przeczytaj jeśli: lubisz książki obyczajowe, lubisz prozę Hanny Kowalewskiej bądź po prostu chcesz sięgnąć po dobrą i pięknie napisaną historię.

Książka „Zanim odfrunę” w trzech słowach: nostalgiczna, prawdziwa, kojąca.

Moja ocena: 8,5/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuje Wydawnictwu Literackiemu