W czepku urodzone – Weronika Nawara
Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się wiele publikacji o zawodzie pielęgniarki. Ja jednak szczególnie czekałam na książkę Weroniki Nawary, która tak jak się tego spodziewałam opowiedziała o blaskach i cieniach tego odpowiedzialnego zawodu. Nie spodziewałam się jednak takiej ilości ciepła, empatii i zrozumienia wylewającego się niemal z każdej strony.
KIM JEST AUTORKA
Weronika Nawara jest pielęgniarką i pragnie zmienić postrzeganie przez społeczeństwo zawodu pielęgniarki, jak sama mówi „odczarowuje ten zawód”. Swoją książką niemal namacalnie dowodzi o sile i społecznej potrzebie tej profesji.
Prócz pracy w zawodzie, który często podkreślając uwielbia prowadzi również bloga „W czepku urodzona”.
W CZEPKU URODZONE
„W czepku urodzone” to zbiór kilkudziesięciu wywiadów, relacji i opowieści o pielęgniarstwie. O wszystkich aspektach tego zawodu, osobistych przeżyciach, przywiązywaniu się, oswajaniu śmierci, kiepskich płacach, presji czasu, odpowiedzialności i braku zrozumienia. Nie są to jednak tylko historie potwierdzające, że źle się dzieje w państwie duńskim. To piękne i pełne ciepła opowieści o pasji, trosce o drugiego człowieka, empatii i czystej dobroci. Autorka wytyka również błędy systemu ochrony zdrowia i udowadnia jak wszystkiego jest za mało: ludzi, pieniędzy i czasu.
„JESTEM PIELĘGNIARKĄ, A JAKA JEST TWOJA SUPERMOC?”
Pielęgniarki i pielęgniarze to cisi bohaterowie, których często nie zauważamy. Oddanie swojej pracy powinno budzić podziw i szacunek, a nie jak to często bywa nienawistne spojrzenia i niewybredne komentarze. Każdy zawód ma swoje wady i zalety, jednak zawód pielęgniarki to szczególny przypadek. Mierzenie się na co dzień z ludzką ułomnością, nienawiścią, słabościami, chorobami wymaga sporej odwagi i siły psychicznej.
Nawara pisze o wypaleniu, o tym, że wiele osób porzuciło zawód i spełnia się w innej dziedzinie. Wiele z nich ucieka na Wyspy czy Zachód by móc w końcu żyć normalnie i godnie. Kilku dziesięciogodzinne dyżury, dwa bądź trzy etaty bo pensja jest głodowa i ani chwili wytchnienia sprawiają, że pielęgniarki często rezygnują mimowolnie z życia prywatnego, a ich zawód staje się ich stylem życia.
OBRAZ RZECZYWISTOŚCI CZY POCHWAŁA POŚWIĘCENIA?
Dodając dwa do dwóch można pokusić się o stwierdzenie, że skoro autorka jest pielęgniarką to w żaden sposób jej książka o pielęgniarstwie nie będzie tak do końca autentyczna, a wiele fragmentów rozmów pewnie zostało pominiętych. Mam nadzieję, że żadnemu czytelnikowi takie głupie myśli nie przyszły do głowy. Weronika Nawara w moim odczuciu przedstawiła portret polskiej pielęgniarki z wszystkimi przywarami. Nie jest to hymn pochwalny, ale nie jest to też żałobna pieśń.
PODSUMOWANIE
Weronika Nawara wydając w „Czepku urodzone” sprawiła, że wiele historii ujrzało światło dzienne, wiele mitów zostało obalonych. Mam nadzieję, że ta publikacja zmieni myślenie i zachowanie pacjentów i ich rodzin, że z większym szacunkiem będą podchodzili do tego zawodu i osób, które się nim trudnią. Autorka wytyka również błędy systemu ochrony zdrowia i udowadnia jak wszystkiego jest za mało: ludzi, pieniędzy i czasu.
Czytając „W czepku urodzone” nie porównuj, nie oceniaj i nie generalizuj. To nic nie da. Przeczytaj i pomyśl jakie wrażenie wywarły na tobie te historie.
Przeczytaj jeśli: po prostu przeczytaj!
„W czepku urodzone” w trzech słowach: to powinna być lektura obowiązkowa dla każdego kto przekracza próg szpitala czy przychodni.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwartemu