Trup w sanatorium – Marta Matyszczak

Trup w sanatorium – Marta Matyszczak

Moim postanowieniem na lato było czytanie więcej książek polskich autorów i obyczajówek. Tym razem postanowiłam sięgnąć po coś co prócz przyjemnej i zabawnej letniej odskoczni będzie ciekawiło i intrygowało. Do comiesięcznej ankiety z Virtualo wybrałam „Jak przechytrzyć nieboszczyka” oraz „Trupa w sanatorium”. Jak zagłosowaliście tak też zrobiłam i przeczytałam „Trupa w sanatorium” Marty Matyszczak

ZARYS FABUŁY

W świnoujskim sanatorium Krecik dochodzi do śmierci jednej z kuracjuszek. Podejrzewa się jednak, że śmierć nie była dziełem przypadku, a celowym działaniem kogoś trzeciego.

Wypoczywający w Kreciku detektyw Solański nie może się oprzeć pokusie rozwiązania tej sprawy. Wraz z towarzyszem na trzech łapach Guciem oraz życiową partnerką Różą rozpoczyna śledztwo. To co się wydarzy przejdzie wszelkie oczekiwania…

KLIMAT

Marta Matyszczak stworzyła w powieści doskonały klimat nadmorskiego kurortu, który lata świetności ma za sobą. Tygiel różnorodnych i barwnych postaci idealnie uzupełnia przedstawioną w krzywym zwierciadle polską rzeczywistość. Trup w wannie solankowej, pokraczne śledztwo, znerwicowane ( niektóre) postaci, ekscentryczni pracownicy Krecika i cała chmara nieużytych kuracjuszy. Namalowany w całej krasie nadmorski kurort z wszystkimi przywarami jest doskonałym tłem dla śledztwa w sprawie morderstwa starszej pani.

NARRACJA

Klimat książki gra pierwsze skrzypce, a drugie gra narracja. Pierwszoosobowa i trzecioosobowa. Mnie jednak najbardziej urzekła narracja Gucia – trzy nożnego przyjaciela detektywa Solańskiego. Psina ma cięty język i jest wybitnym obserwatorem. To on nadaje całości smaczku i jest kropką nad i. Choćby z jego powodu sięgnę po poprzednie jak i kolejne tomy cyklu „Kryminał pod psem”.

COŚ W KLIMACIE

Choć mamy lato to ja z całego serca polecam książkę Magdaleny Knedler „Nie całkiem białe Boże Narodzenie”, która również ma niepowtarzalny klimat małego pensjonatu, w którym dochodzi do morderstwa. Kilkunastu ludzi zgromadzonych w jednym budynku, święta i gęsta atmosfera. Czyta się świetnie Podobnie ma się sprawa w książce „Morderstwo na święta”. Angielski dworek na prowincji, wyższe sfery i trup pod choinką. Jak nie teraz to w grudniu będzie w sam raz. A jeśli ktoś ma ochotę na powieść w stylu escape roomu to „Zgadnij kto” świetnie wpasowuje się w ten klimat – niepokojący i klaustrofobiczny. Mały hotelowy pokoik, kilku ludzi i jakby nie było trup.

PODSUMOWANIE

Trup w sanatorium” jako odskocznia od ciężkich tematów sprawdził się znakomicie. Mimo kilku nużących momentów czytało się bardzo przyjemnie. Książka Marty Matyszczak to niezwykle błyskotliwa historia w letnim klimacie. Polskie morze, lody, porośnięte sosnami wybrzeże, skrzeczące mewy i kwintesencja polskości. Cudna mieszanka, która buduje klimat tej powieści. Stereotypy i nietuzinkowe zagrania świetnie komponują się i nawzajem uzupełniają. Autorka bawi się słowem, przekomarza, tworzy zwroty, które na stałe mogłyby wejść do użytku.

Trup w sanatorium” w trzech słowach: błyskotliwy, ironiczny i bardzo „polski”.

Trup w sanatorium” jest szóstą odsłoną cyklu „Kryminał pod psem”.

Moja ocena: 7/10

Wpis powstał we współpracy z księgarnią Virtualo