Psia inwazja uroku i słodyczy czyli „Psiego najlepszego”
Nigdy nie przepadałam za filmami, gdzie główną rolę odgrywały jakże genialne zwierzęta. Psy koty, owce, konie i inne. Wiało sztucznością na kilometr i zwyczajnie denerwował mnie taki sposób opowiadania historii. Oczywiście nie dotyczy to animacji, bo to jakby inna para kaloszy ( animacje wszelakie kocham …