Stambuł do zjedzenia – Bartek Kieżun

Jednym z moich niedzielnych rytuałów jest przeglądanie książek kucharskich w poszukiwaniu inspiracji kulinarnych na następny tydzień. Jesienią ten rytuał przybiera na intensywności. To pora roku, która w zakresie książek kucharskich obfituje w nowości i wydawnicze cuda. A książki Bartka Kieżuna to kulinarne, wydawnicze perełki, które można przeglądać godzinami tylko po to by podziwiać ich wnętrze. Tym razem ten specjalista kuchni śródziemnomorskich zabiera nas do tętniącego życiem Stambułu.

KIM JEST BARTEK KIEŻUN?
Autor tego i innych przewodników kulinarnych jest z wykształcenia antropologiem kultury, z zamiłowania jednak jest kucharzem. Od lat para się dziennikarstwem kulinarnym publikując m.in. W Kukbuku, „Wysokich obcasach” czy „Twoim Stylu”specjalistą w zakresie kuchni śródziemnomorskich. W jego kręgu zainteresowań i zawodowych wyzwań są podróże i fotografia.

„STAMBUŁ DO ZJEDZENIA”
Po lekturze i dokładnym zapoznaniu się z zawartością książki zdałam sobie sprawę jak bardzo ten tytuł oddaje to co „Stambuł do zjedzenia” oferuje, obiecuje i czym nęci. Ten przewodnik kulinarny został podzielony na kilka rozdziałów, które odpowiadają kolejnym posiłkom w ciągu dnia: śniadania, obiady, desery i kolacje. Każdy rozdział, ba, każdy przepis autor okrasił czymś w stylu anegdoty, obyczajowej opowiastki z nutką historii i kultury Stambułu. To wprowadzenie sprawia, że będąc w domu można poczuć klimat miasta i nabrać jeszcze większej ochoty na gotowanie.
Jedzenie to niesamowita przyjemność, dla mnie jednak czytanie o jedzeniu ma szczególne miejsce w moim sercu i nie odmawiam sobie tej przyjemności. Bartek Kieżun swoimi opowieściami sprawia mi ogromną przyjemność.
Wydanie tej książki, jak i poprzednich publikacji Bartka Kieżuna jest absolutnie zachwycające, dopieszczone w każdym szczególe. „Stambuł do zjedzenia” jest piękny, kolorowy, różnorodny i pyszny.
Jeśli szukacie prostych, łatwych i niewymagających przepisów to „Stambuł do zjedzenia” nie jest dla Was. To przewodnik po smakach i kulturze, który pozwoli smakować i odkrywać. Zdecydowanie to książka dla lubiących eksperymentować i poznawać regionalne smaki.

PODSUMOWANIE
Zachwycałam się już „Italią do zjedzenia” i „Portugalią do zjedzenia”, a ostatnio zachwycam się „Stambułem do zjedzenia”. Przewodniki kulinarne Kieżuna są dopracowane w każdym calu. Prócz sporej dawki lokalnych przepisów autor serwuje nam coś więcej. Zabiera w podróż do Stambułu, opowiada o smakach, zapachach, ludziach i miejscach. W tych opowieściach czuć zapach korzennych przypraw i słychać uliczny gwar. Aż ma się ochotę smakować, gotować i wybrać w podróż po tym pasjonującym mieście.
Jeśli macie wśród bliskich takiego jak ja amatora pięknych książek kucharskich, to książki Kieżuna idealnie nadają się na świąteczny prezent. Tak tylko podpowiadam.
MOJA OCENA: 9/10

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Buchmann