Śnieżna siostra – Maja Lunde
Maję Lunde znamy w dużej mierze jako autorkę powieści „Historia pszczół” czy „Błękit” – powieści dla dorosłych. W swoim literackim dorobku ma jednak o wiele więcej książek dla dzieci. „Śnieżna siostra” jest jedną z nich. W „Błękicie” zachwycił mnie styl i fantastyczne pióro autorki, a dzięki „Śnieżnej siostrze” znów mogłam się nim rozkoszować.
ZARYS FABUŁY
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Dla wielu to bardzo szczęśliwy czas, a dla Juliana jest jeszcze bardziej szczególny. W najbliższą Wigilię będzie obchodził swoje dziesiąte urodziny. W tym roku jednak coś się zmieniło i zdaje się, że Święta w rodzinie Juliana chyba zostały odwołane. Rodzice nadal nie mogą pogodzić się ze śmiercią starszej siostry Juliana – Juni. Nie ma świątecznych przygotowań, adwentowych dekoracji i tej otulającej i wprawiającej w dobry nastrój magii…
Tydzień przed świętami Julian poznaje pewną dziewczynkę. Hedvig jest wygadaną i rezolutną i uwielbiającą Święta dziewczynką. Przyjaźń jaka zaczyna łączyć Juliana i jego nową znajomą daje mu nadzieję na przywrócenie świątecznej atmosfery w swoim domu.
INNA „OPOWIEŚĆ WIGILIJNA”
Maja Lunde wspaniale opowiada i czaruje słowem na każdym kroku. Na jedno popołudnie przeniosłam się do mroźnej i grudniowej Norwegii. Autorka zbudowała niesamowity, wprost namacalny klimat norweskiej zimy i świątecznej atmosfery.
Poznawana z perspektywy Juliana historia nie jest przegadana czy infantylna. Opowieść dziesięciolatka wzrusza i ujmuje, szczególnie kiedy wraca do domu i pragnie rodzinnego ciepła. Rodzice Juliana nie mogą pogodzić się ze stratą córki i to przyćmiewa im cały świat i rzeczywistość. Lunde celnie i z odpowiednią delikatnością ujęła trudny temat straty i radzenia sobie z nią, cierpienia i rozumowania dzieci.
„Śnieżna siostra” to uniwersalna historia, która jak „Opowieść wigilijna” chwyta za serce i nie daje o sobie zapomnieć. Julian i Hedvig zabierają czytelnika do swojego dziecięcego świata, w którym nie wszystko jest czarne albo białe. Przypominają o borykaniu się z przeróżnymi problemami ale i niewinnej, czystej radości z tego co tu i teraz.
LITERACKI KALENDARZ ADWENTOWY
Bardzo podoba mi się koncept kalendarza adwentowego. „Śnieżna siostra” to składająca się z 24 rozdziałów historia, którą można czytać po fragmencie każdego dnia adwentu. Jestem zachwycona tym pomysłem i poniekąd żałuję, że lekturę mam już za sobą. Chciałabym jeszcze raz poznać ją od nowa, w adwencie, każdego dnia po kawałku, wyczekując codziennie tej magicznej chwili.
ILUSTRACJE
Lisa Aisato zrobiła to po mistrzowsku. Okrasiła słowa Lunde przepięknymi obrazami. Ubrała tę opowieść w kolory i charakter. Nadała całości kształtu, choć przyznam, że i bez ilustracji ta historia broni się sama. Mimo to jest pełniej i bardziej pięknie. Samo wydanie książki również zachwyca, gruby kredowy papier, pozłacane litery na okładce i grzbiecie sprawiają, że odnosi się, ze trzyma się w ręku coś wyjątkowego, coś co chciałoby się zachować na zawsze.
PODSUMOWANIE
„Śnieżna siostra” to historia, która otula i porusza czytelnika delikatnością. Ujmuje pięknym językiem i stylem opowieści. Nie mogłam się oderwać i odłożyć choć na chwilę. Maja Lunde stworzyła przepiękną i wzruszającą opowieść o oczekiwaniu, bólu, stracie i przyjaźni w której zakochają się i duzi i mali. „Śnieżna siostra” nie tylko wprowadza świąteczną atmosferę, magię oczekiwania ale i uzmysławia jak ważne jest zrozumienie i akceptacja, drobny gest i wsparcie na co dzień.
Ta książka Was rozczuli i zachwyci. Jestem tego pewna! W każdym calu jest cudowna! Z powodzeniem może być czytana co roku jak „Dziadek do orzechów” czy „Opowieść wigilijna” Dickensa. DO tego to prawdziwa wydawnicza perełka!
„Śnieżna siostra” to książka idealna na prezent, także świąteczny. Choć o wiele bardziej podoba mi się jako pomysł na literacki kalendarz adwentowy. I dla dzieci i dla dorosłych!
„Śnieżna siostra” w trzech słowach: magiczna, ujmująca i wzruszająca.️
MOJA OCENA: 9/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Literackiemu