Prawie kulturalnie #2. Seriale i jeden film
Pierwsze i ostanie „Prawie kulturalnie”, aż wstyd się przyznać, opublikowałam pół roku temu ( w marcu, o zgrozo!). W drugiej odsłonie będzie głównie serialowo… I może trochę filmowo. Raczej nie będą to nowości.
BREAKING BAD
Chyba jako ostatnia na świecie obejrzałam ten serial i jestem ogromną fanką Waltera White`a. Każdy odcinek oglądałam razem z JJ. Czasami były to seanse składające się z pięciu czy sześciu odcinków. A później dyskusjom nie było końca… Te emocje, ten suspens, ta absurdalność i głupota. Nic tylko oglądać w kółko. I obejrzę z pewnością ten serial nieraz. Sądzę, że emocje i frustracja będą jeszcze większe. W końcu serial o psychopatycznym producencie meta amfetaminy nie bez kozery został okrzyknięty najlepszym serialem.
ORANGE IS THE NEW BLACK
To jeden z tych seriali, których nie pokochałam od razu. Potrzebowałam kilku odcinków by w pełni się przekonać. A później to już przepadłam bez reszty. I co czerwiec wracam do więzienia w Litchfield by razem z Red, Taystee i innymi osadzonymi przeżywać prawdziwe dramaty. Końcówka sezonu czwartego kompletnie złamała mi serce i nie umiałam się pozbierać. Czas jednak trochę leczy rany. Piąty sezon nie doścignął czwartego, ale warto go obejrzeć.
HOUSE OF CARDS
Afera z Kevinem Spacey sprzed kilku dni kazała mi przypomnieć sobie o serialu, którego z roku na rok oglądam z większymi emocjami. Jeśli chodzi o skandal wiemy jedynie, że Kevin Spacey został zwolniony i nie wystąpi w żadnym z odcinków HoC sezonu szóstego. W ogóle produkcja kolejnego sezonu stoi pod znakiem zapytania. Bądź co bądź piąty sezony był bardzo dobry. Walka o władzę ( absolutną) wezbrała na sile i nie miała żadnych hamulców. Nie wyobrażam sobie, że miałabym się nie dowiedzieć, jak to się skończy.
NARCOS
Dwa pierwsze sezony Narcos totalnie mnie zahipnotyzowały i sprawiły, ze postacią Pablo Escobara zaczęłam się bardzo mocno interesować. Wiadomo, jak zakończyła się historia narkotykowego bossa z Medellin. Miałam obawy co do trzeciego sezonu. Bałam się, że będzie nudno i działalność kartelu z Cali w nawet najmniejszym stopniu nie dorówna wielkiemu poprzednikowi. Jakże się myliłam. Ten sezon trzeba koniecznie obejrzeć, choćby ze względu na Javiera Pena ( jest jeszcze lepszy).
DOWNTON ABBEY (PO RAZ KOLEJNY)
Obejrzałam ten serial kilka lat temu. Jesienna chandra spowodowała, ze zapragnęłam zobaczyć go jeszcze raz. No i przypomniałam sobie jak uwielbiam ten arystokratyczny klimat z początku XX wieku. Wymowne spojrzenia i cięte riposty. Elegancja, snobizm, uprzedzenia. Ach uwielbiam! Jestem oczywiście w teamie Lady Mary (jak coś).
FILM: UŚMIECH MONY LIZY
Julię Roberts po prostu wielbię za wszystko. Uwielbiam oglądać ją na ekranie. Tego filmu jednak nie znałam. Przeszukując czeluści Netflixa niechcący wpadłam na „Uśmiech Mony Lizy”. Obejrzenie tego filmu to była świetna decyzja i bardzo mile spędzone popołudnie.
Młoda nauczycielka Katherine Watson ( Julia Roberts) zaczyna pracę w college`u dla młodych kobiet. Podczas pierwszego wykładu historii sztuki przekonuje się, że nie będzie kolorowo. Jej podopieczne okazują się być nieprzyjaznymi i zarozumiałymi pannicami z jednym celem w życiu. Mianowicie cały świat się zaczyna i kończy na pozostaniu czyjąś żoną. Katherine nie poddaje się panującym w „szkole żon” dziwnym zasadom i przestarzałym stereotypom. Zaczyna wprowadzać w życie nowy plany nie tylko dotyczący edukacji historii sztuki.
To tylko niektóre z seriali i filmów, które oglądałam przez ostatnie półrocze. Są to produkcje, które z czystym sercem Wam polecam już teraz. Dłuższe teksty na temat niektórych seriali powinny pojawić się na blogu w niedalekim czasie.
A Wy co oglądaliście w ostatnim czasie, co jest godne uwagi i możecie polecić?