Outpost 2 – Dmitry Glukhovsky

Outpost 2 – Dmitry Glukhovsky

Bardzo czekałam na kontynuację Outpostu. Pierwsza część zawładnęła moją głową na długie tygodnie, polecałam ją wszystkim, nawet tym, którzy po postapokaliptyczną literaturę nie mają ochoty sięgnąć, a dzięki mojemu (dość natarczywemu) polecaniu sięgnęli i nie pożałowali.

TUTAJ zostawiam Wam link do mojej opinii o pierwszym tomie tego cyklu.

ZARYS FABUŁY

Chroniona ze wszystkich stron przez posterunki obronne i wojska kozaków, stoi tysiącletnia Moskwa. Wewnątrz trzech pierścieni moskiewskiej obrony – i za murami Kremla – wznosi się pałac.
W pałacu Jego Wysokość Imperator nagradza najlepszych z najlepszych, najdzielniejszych z dzielnych, kwiat korpusu oficerskiego, podporę i nadzieję cesarstwa. Będą musieli opuścić stolicę, odświętnie wystrojoną na dzień Michała Archanioła, i wyruszyć do mrocznych krain, które niegdyś należały do wielkiej Rosji – póki nie ogarnęła ich rebelia i nie zostały obłożone anatemą.
Zanim jednak oddziały kozackie udadzą się tam, za niespokojną Wołgę, za nieprzeniknioną zasłonę mgły, trzeba się dowiedzieć: gdzie zniknęli wszyscy zwiadowcy i dlaczego umilkły posterunki graniczne? Tajemnicę tę zna chłopiec, który nie chciał się uczyć historii, i dziewczyna, nosząca w swoim łonie dziecko zabitego kozaka. Ale czy zdążą wyjawić prawdę?

POSTAPO, KTÓRE NIESAMOWICIE WCIĄGA

Drugą odsłoną cyklu, krótko mówiąc, jestem zachwycona. Mam wrażenie, że wszystko jest bardziej. Bardziej klaustrofobicznie, bardziej mrocznie, bardziej różnorodnie. Glukhovsky ma tę moc opowiadania ponurych i mrocznych historii, od których nie można się oderwać. W „Outpoście 2″ dał upust tej mocy i sprawił, że niemal zarwałam noc dla tej książki. Gęsta atmosfera, sugestywne opisy i klimat, wyzierający z każdej strony jak toksyczna zielona mgła znad Wołgi tworzą przygnębiający obraz powojennej rzeczywistości. Tym razem jednak, autor pokusił się skontrastowanie ociekającej dostatkiem Moskwy z krańcem świata, gdzie diabeł mówi dobranoc, a ludzie zmieniają się bezpowrotnie. Glukhovsky doskonale buduje napięcie, wzmaga niepokój i pogłębia uczucie beznadziei. Charakterystycznym zwolnieniem tempa daje wybrzmieć kilku ideologicznym spostrzeżeniom i prowokuje do refleksji. Przeplata małe dramaty z tymi przygniatającymi, lawirując na emocjonalnej sinusoidzie. Robi to w mistrzowski sposób, gwarantując mocne wrażenia od początku do końca.

Całość czyta się absolutnie wybornie! Glukhovsky jest mistrzem postapokaliptycznego klimatu, który

Ogromnie polecam ten cykl Waszej uwadze! Szczególnie tym, którzy nie wiedzą od czego zacząć przygodę z postapo.

MOJA OCENA: 8/10

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Insignis