Manhattan Beach – Jennifer Egan

Manhattan Beach – Jennifer Egan

Czytając opis nowej powieści Jennifer Egan „Manhattan Beach” oczekiwałam niebanalnej historii i nowojorskiego klimatu lat czterdziestych. Otrzymałam jednak coś czego kompletnie się nie spodziewałam. Coś co sprawiło, ze zakochałam się w tej historii.

ZARYS FABUŁY

Dziewiętnastoletnia Anna Kerringan stoi u progu życia z ogromnym bagażem doświadczeń i z pytaniami , na które nie zna odpowiedzi. Wraz z matką i niepełnosprawną siostrą mieszka na Brooklynie. Na co dzień pracuje w stoczni wykonując mało satysfakcjonujące zajęcie. Anna tęskni za ojcem, który zniknął kilka lat temu. Jego nieznany los nie daje jej spokoju, jednocześnie rozpamiętuje jedno dziwne spotkanie na nowojorskiej plaży sprzed lat, które może być kluczem. Chce poznać prawdę, a tajemniczy gangster ma jej w tym pomóc.

NEW YORK NEW YORK

To co wybija się na pierwszy plan to Nowy Jork w całej krasie. Wojenna rzeczywistość, która daje się we znaki, mafijne porachunki, swingowe kluby i nadchodzące zmiany (nie tylko społeczne). Autorka wybornie buduje klimat, który czuć na każdej stronie tej powieści – co prawda nieco filmowy, niemalże hollywoodzki. Warsztat autorki w tym przypadku zasługuje na uznanie. Długie i dopracowane opisy nie nudzą, a przenoszą czytelnika do różnorodnego Nowego Jorku – tygla rozmaitości, nacji, religii i przekonań.

Egan snuje przed czytelnikiem wizję zmobilizowanego Wielkiego Jabłka do walki o glorię podczas wojny z nutką gangsterskiego półświatka i muzyką Goodmana w tle.  Z jednej strony mamy rozwój, a z drugiej myślowe zacofanie i szerzącą się zaściankowość. Autorka często odnosi się do panujących wtedy obyczajów z niesamowitą dbałością o szczegóły. Nic nie jest poddane przypadkowi. Jednak wykreowane przez autorkę realia nie grają pierwszych skrzypiec. Są fenomenalnym tłem dla historii wynosząc ją na literackie wyżyny.

HISTORIA

Jak już wcześniej wspomniałam nowojorskie tło idealnie dopełnia historię Anny i jej rodziny. Dla jednych może okazać się zbyt prosta. Dla mnie jednak jest epicka. Lubię proste historie, które zaskakują swoimi nietuzinkowymi zwrotami akcji, które są rozwojowe i pochłaniają czytelnika na długie godziny.

Anna na swój wiek jest niezwykle dojrzała i silna emocjonalnie. Podejmuje rozsądne decyzje – tak jak nauczył ją ojciec. Jego zniknięcie było ogromnym ciosem dla córeczki tatusia. Był dla niej autorytetem, a teraz pozostawił ją samą sobie. Dziewczyna dąży do tego by poznać prawdę. Przy okazji przechodzi ogromną przemianę, przekracza granice zmieniając rzeczywistość wokół siebie. Z dziewczyny staje się zdecydowaną i pewną siebie kobietą, mimo, że nie miała zbyt wielu dobrych wzorców. Z kluczowych dla dojrzewania Anny skrawków przeszłości możemy poznać bodźce, które ją ukształtowały.

Jestem pełna podziwu tego jak autorka zbudowała relacje bohaterów. W każdej z nich czuć odpowiednią chemię, swego rodzaju porozumienie bądź jego brak. Byłam bardzo ciekawa rozwoju niemal każdej z tych relacji i chłonęłam je z ogromnym entuzjazmem i niepokojem. Na uwagę zasługują niejednoznaczne i skomplikowane postaci, które poznajemy głównie z wywodów narratora – sięgających głęboko w świadomość danego bohatera. Egan płynnie łączy i przeplata to co nowe, dziwne i niesamowite z prozą życia. Stoczniowy rozmach z plotkarskim zapleczem, gangsterski sznyt z duszą i sercem. Jedna historia na wielu płaszczyznach i odrębnymi wątkami zaskakuje i zdumiewa.

MALEŃKIE ZGRZYTY

Pierwszy to opis na okładce. Kompletnie nietrafiony i moim zdaniem zdradza zbyt wiele. Druga sprawa to tłumaczenie, które w moim odczuciu nie zawsze jest adekwatne. Głównie mam tu na myśli słowo “interwał”, które może raz czy dwa pasowało do danego kontekstu, nie mniej jednak było nieco nazbyt dosłowne i zdecydowanie nadużywane. Choć mam nadzieję, że takie kwiatki miały miejsce jedynie w egzemplarzach recenzenckich. Mimo wszystko te niedoskonałości nie sprawiły większych problemów w odbiorze całości. Przyznam nawet, że ten bardzo średni opis sprawił, że jeszcze bardziej doceniłam tę powieść.

PODSUMOWANIE

Zachwyciłam się “Manhattan Beach” od pierwszych stron i tak już pozostało do końca lektury. Nie mogłam się oderwać i jednocześnie nie chciałam jej skończyć. Fenomenalny nowojorski klimat połączony z nietuzinkową historią. Podczas lektury nie miałam wrażenia, że czytam. Raczej był to seans filmowy. Nawet nie wiem kiedy pochłonęłam te 580 stron. “Manhattan Beach” ma w sobie coś fascynującego coś, co hipnotyzuje i nie pozwala o sobie zapomnieć. I nie wiem czy to ten Nowy Jork czy zwykła i zarazem niezwykła historia czy charyzmatyczna i silna główna bohaterka…

Jestem przekonana, że jeszcze wrócę do tej lektury. Że ta historia jeszcze wiele przede mną skrywa, że jeszcze nie doceniłam jej na wielu polach.

Polecam! Ogromnie polecam tę powieść.

Koniecznie muszę przeczytać „Zanim dopadnie nas czas” Jennifer Egan, za którą otrzymała Pullitzera za rok 2011.

Przeczytaj jeśli: uwielbiasz nowojorski klimat i pragniesz obejrzeć film czytając książkę.

Książka „Manhattan Beach” w trzech słowach: zachwycająca opowieść o przekraczaniu granic z Nowym Jorkiem w tle.

Muzyka: PLAYLISTA z muzyką instrumentalną z lat 30, 40 i 50

Soundtrack z serialu “Ostre przedmioty”

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak