Kosmiczne zachwyty – Neil de Grasse Tyson

Kosmiczne zachwyty – Neil de Grasse Tyson

W zeszłym roku zachwycałam się „Astrofizyką dla zabieganych” Neila de Grasse Tysona. Jego lekkie pióro i dar tłumaczenia z naukowego na nasze sprawiły, że kosmos stał się jakby bliższy i bardziej zrozumiały ( choć nadal niepojęty). Dlatego z niemałym entuzjazmem sięgnęłam po „Kosmiczne zachwyty” spodziewając się czegoś równie wyjątkowego.

KOSMICZNE ZACHWYTY I ROZTERKI

Tyson jest astrofizykiem, który na co dzień pracuje w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku. Czasami można go spotkać w programach popularnonaukowych w roli eksperta, np w serialu „Mars” produkcji National Geographic bądź jako prowadzącego program Cosmos (Netflix). Dla fanów kosmosu i astrofizyki to postać niewątpliwie znana i ceniona. Szerszej publiczności dał się poznać jako wybitny znawca tematu i nauczyciel wydając „Astrofizykę dla zabieganych”.

Natomiast „Kosmiczne zachwyty” to zbiór mniej lub bardziej naukowych tekstów Neila de Grasse Tysona, które były publikowane na łamach magazynu „Natural History” w latach 1995-2005. Kolumna „Universe” którą prowadził cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Jak sam autor twierdzi „Kosmiczne zachwyty” to zbiór najlepszych tekstów z tamtego okresu. Książkę po raz pierwszy wydano w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. Mimo upływu lat , w moim odczuciu, treści te nie straciły ani na wartości ani na aktualności. Nie mniej jednak nie jestem na tyle biegła w temacie by móc to stwierdzić na pewno.

ZACHWYCAJĄCE TE „ZACHWYTY”?

Jak już wcześniej wspomniałam nowa-stara książka Neila de Grasse Tysona to zbiór 18 esejów na temat wszechświata, kosmosu, ludzkich ograniczeń, teorii i wielu wielu innych. Jedne są bardziej ogólne inne mniej. Kilka z nich jest na prawdę trudnych w odbiorze i bez odpowiedniego skupienia oraz wiedzy ta lektura może okazać się bez sensu. Kompletni laicy mogą być nieco skonsternowani. Zapaleńcy ze stażem powinni pojąć wszystko w lot! Mimo niektórych trudności teksty Tysona nadal są klarowne, błyskotliwe, napisane przystępnym językiem i oczywiście bardzo ciekawe. Tak by jak najwięcej czytelnikowi ułatwić, a nie utrudnić. Uwielbiam temat czasoprzestrzeni i prędkości w kosmosie. Ku mojej uciesze w książce znalazłam rozdział „Ograniczenie prędkości”, który moim zdaniem jest fantastyczny i zarazem jednym z lepszych w tej książce. Poza tym równie dobrym tekstem okazał się być esej o asteroidach – prawdziwych tułaczach Układu Słonecznego. Bardzo polecam również tekst o paradzie planet. Kilka rozdziałów to rozterki w czystej postaci i dywagacje na temat ułomności ludzkiego umysłu i ogromu wszechświata, którego człowiek swoim rozumem pewnie nigdy nie będzie w stanie pojąć. Te ciekawe rozważania mogą być niezłym pretekstem nie tyle do dyskusji co wprowadzenia naszych myśli na zupełnie inne tory.

PODSUMOWANIE

„Kosmiczne zachwyty” to niewątpliwie lektura obowiązkowa dla freaków astrofizyki, kosmosu, wszechświata, gwiazd czy planet. Przeplatające się historia i nauka oraz egzystencjalny wydźwięk  to w wykonaniu Tysona to prawdziwa gratka dla czytelnika. Choć niestety nie tak dobra jak „Astrofizyka dla zabieganych”, która, miałam wrażenie, była bardziej dopracowana i przygotowana pod czytelnika, który z fizyką w życiu nie miał nic wspólnego (przynajmniej świadomie). „Kosmiczne zachwyty” to już pewien poziom wtajemniczenia! Bez dwóch zdań to publikacja warta zachodu, mądre teksty pełne dobrze podanej wiedzy okraszone błyskotliwym humorem i nutką wyolbrzymienia. Mieszanka niemalże idealna, jak najbardziej do schrupania, ale nie na raz. Polecam czytać na spokojnie i bez pośpiechu. Neil de Grasse Tyson uwielbia to co robi. Entuzjazm i pasja, która bije z każdej strony „Kosmicznych zachwytów” jest tego idealnym potwierdzeniem.

Przeczytaj jeśli: uwielbiasz kosmiczne tematy i doskonałą literaturę popularnonaukową.

„Kosmiczne zachwyty” w trzech słowach: arcyciekawe, intrygujące, do zrozumienia.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Insignis