Kartoteka 64 – Jussi Adler-Olsen

Kartoteka 64 – Jussi Adler-Olsen

Ach te kryminały! Wciągają czytelnika bez reszty i nie dają o sobie zapomnieć. By poznać meandry kolejnych zbrodni zarywamy noce, spóźniamy się i nie ma nas dla świata. To tak w skrócie, jeśli chodzi o kryminał prawie idealny. Czy książka duńskiego autora „Kartoteka 64” mieści się w tych ramach?

ZARYS FABUŁY

Nete Hermansen nigdy nie miała łatwego życia, nigdy nie miała dzieciństwa. Każdą krzywdę skrywała bardzo głęboko by po latach z zimną krwią mścić się na swoich oprawcach. Okropne cierpienie (fizyczne i psychiczne) jakiego doznała w młodym wieku odcisnęło ogromne piętno na jej dalszym życiu. Jednak to krzywda zadana przez Curta Wada – chirurga, który w imię chorej idei propagował sterylizację młodych kobiet, najbardziej ją dotyka.

Detektyw Carl Morck i jego zespół z Departamentu Q prowadzą śledztwa spraw, o których już dawno zapomniano. Tak jest i tym razem. Sprawa zaginionej przed ponad 20 laty kopenhaskiej burdelmamy wzbudza zainteresowanie, a kolejne poszlaki nie pozostawiają złudzeń. Postać Curta Wada przewija się przez akta, splatając ze sobą kolejne wątki.

KRYMINALNA UCZTA

Bardzo dawno nie czytałam żadnego kryminału i bardzo potrzebowałam takiej właśnie lektury. Z mocną historią i niebanalną intrygą.  To było moje pierwsze spotkanie z prozą duńskiego autora i w ogóle z duńską prozą. Przyznam, że to bardzo udane spotkanie, którego nie chciałam skończyć. Postać Nete Hermansen niezwykle intryguje  i z zapartym  tchem śledziłam jej kolejne kroki jednocześnie poznając jej motywacje. Choć intuicyjnie przeczuwa się kolejne zdarzenia to nie znaczy, że ich doświadczanie wiąże się z mniejszymi emocjami. Co to, to nie. Poznając historię Nete nie można odmówić jej kolejnym działaniom racjonalności. Coś co może niepokoić to fakt, że kibicujemy morderczyni, bo chcemy by sprawiedliwość w końcu została wymierzona.

CARL MORCK

Detektyw z krwi i kości, którego nie da się nie lubić. Choć przyznam, że trzymałam w stosunku do niego pewien dystans. Nie można mu jednak odmówić determinacji i tego surowego uroku. Mężczyzna z piętrzącymi się prywatnymi problemami w 100% oddany sprawie imponuje bez dwóch zdań. Niestety niektóre wątki osobiste tego bohatera za bardzo się przeciągały i były zwyczajnie przegadane. Nie wnosząc nic do fabuły, poza zaznaczeniem rosnącej frustracji Carla, zwyczajnie nudziły. Detektyw rekompensuje jednak swoim dosadnym poczuciem humoru i ciętymi ripostami. Jego tok rozumowania i dedukcji czasami wprawia w konsternację i definitywnie zachwyca.

CHORA IDEA – W IMIĘ…

Curt Wad to postać , która budzi odrazę i sprawia, że w kieszeni otwiera się nóż. Niewątpliwie to bohater charyzmatyczny i przepełniony ideą o czystości rasy. Od młodych lat swoje przekonania wciela w życie duńskiej społeczności propagując m.in. dokonywanie aborcji na młodych kobietach, które kolokwialnie mówiąc nie rokują zbyt dobrze i mogą zaburzyć nieskazitelnie czysty obraz duńskiej rasy. Brzmi wstrętnie i ta myśl bardzo boli. Nie można uwierzyć w to jakie rzesze ludzi ten nurt porwał za sobą, dla ilu jest to sprawa priorytetowa w ich życiu, jak długie są macki zbrodniczej organizacji działającej w imię chorej idei i wybujałej ambicji.

PODSUMOWANIE

Pisząc, że „Kartoteka 64” Jussi Adler-Olsen`a to świetny kryminał to jakby nic nie napisać. Kolejne rozdziały książki odkrywają przed czytelnikiem psychologiczny obraz bardzo zróżnicowanego duńskiego społeczeństwa. Autor stworzył kalejdoskop niejednoznacznych postaci łącząc je ze sobą niebanalną historią pełną ludzkiej krzywdy, zbrodni i chorych idei.

„Kartoteka 64” to czwarty tom z serii „Departament Q” wydany w Polsce i zarazem to moje pierwsze spotkanie z tą serią. Śmiało można zacząć przygodę właśnie od tej części cyklu –  nie ma się poczucia, ze coś czytelnika ominęło. Jeśli tylko znajdę czas z pewnością sięgnę po kolejne i poprzednie tytuły serii.

„Kartoteka 64” w trzech słowach: niebanalna zbrodnia w świetnym wydaniu.

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.