Droga skruszonego serca. Odnaleźć pełnię życia – Ann Voskamp
Życie to bardzo trudna droga, którą musi przejść każdy z nas. Jedni mają pod górkę bardziej niż inni. Życie to niespodzianka, podróż w nieznane i ogromne zaskoczenie. Ann Voskamp w swojej drugiej książce mówi o tym ja w życiu może być ciężko i jak bardzo może do człowieka wzmocnić.
O CZYM TO?
„Droga skruszonego serca” to opowieść autorki o tym jak długą, daleką i krętą drogę przeszła by żyć na prawdę, na dobre i na złe. Swoją historię w dużej mierze opiera na wierze. Śmiało i bez ogródek mówi o tym jak bardzo wiara i jej studiowanie pomogło w trudnych życiowych chwilach. Opowiada o tym jak trudne życiowe doświadczenia umocniły ją i jej wiarę i na odwrót.
Książka jest podzielona na kilkanaście rozdziałów. Każdy z nich porusza inny aspekt ludzkiej słabości. W każdym z nich autorka tłumaczy jak to, że czasami rozpadamy się na kawałki jest naszą siłą.
ŻYCIOWO?
Książka Ann Voskamp zdecydowanie nie jest lekturą na jeden raz. Ja sama czytałam ją niemal tydzień. Głównie dlatego, że każdy rozdział książki to osobna całość, nad którą warto się pochylić choć chwilę, przeczytać z uwagą i przemyśleć. Rzadko to robię, ale podczas lektury „Drogi skruszonego serca” zaznaczyłam kilkadziesiąt cytatów, które chciałabym zapamiętać. Bardzo życiowych i cennych cytatów. Choć Ann Voskamp bardzo często odnosi się do wartości religijnych, według których żyje. Może to być dla niektórych czytelników zbyt nachalne i nieco odrealnione. Może to przeszkadzać i wzbudzać dziwny grymas na twarzy czytelnika. Osobiście w wielu sprawach nie zgadzam się z autorką, ale o to właśnie chodzi by dochodzić do własnych wniosków, zastanawiać się i myśleć nad własnym bytem. Opowiadając o trudach swojego życia daje świadectwo drogi, nauki i świadomości. Przeplata teraźniejszość z przeszłością, opowiada o losach swojej rodziny, problemach chorobach, niedoli i dostatku. Wszytko to umiejscawia gdzieś miedzy życiem a wiarą tłumacząc kolejne zdarzenia. Nie wiem czy słuszne jest szukanie sensu i zadawanie sobie egzystencjalnych pytań w każdym momencie życia.
CO MI NIE PASUJE
To co uderzyło mnie na samym początku to niekończące się ( i męczące zarazem) metafory. O ile czasami na prawdę trafne, o tyle w bardzo wielu przypadkach zbyt górnolotne i jednocześnie ocierające się o infantylność. Nie wiem czy autorka chciała nadać tym zabiegiem wartości, niestety mnie nie przekonał. Podobnie ma się sytuacja z anegdotami z życia autorki i jej rodziny, przyjaciół czy znajomych. Kilka z nich jest godnych zapamiętania. Ba, nawet zanotowania. Niestety większość z nich, jak dla mnie, miała wydźwięk chyba nieco żenujący. Co do niektórych to mam podejrzenia, że w ogóle się nie wydarzyły. Były kompletnie odrealnione i nienaturalne.
PODSUMOWANIE
To nie jest książka dla wszystkich. Zdaję sobie sprawę, że wielu uzna to co jest w niej zawarte za pobożne życzenia i istne dyrdymały, napisane tylko dlatego, że ktoś chciał sobie coś wytłumaczyć. Bacząc na moje osobiste przekonania i przemyślenia po części mogę się z tym zgodzić. Jednak jest to książka, która może pomóc wielu osobom przepracować trudne życiowe kwestie. Wielu czytelników z pewnością odnajdzie się w historii Ann Voskamp i wyniosą z tej lektury ogromną lekcję. Na tę lekturę trzeba również trafić w odpowiednim momencie by móc z niej w pełni skorzystać. Dla osób wierzących bardziej lub nie z pewnością okaże się to cenna lektura.
Niestety ta książka nie przekonała mnie. Może dlatego, że nie czytałam pierwszej książki autorki i nie byłam przygotowana na jej styl? Styl oparty na nieustających metaforach dosyć szybko mnie męczył. W bardzo ogólnym skrócie ta publikacja to dla mnie droga do wysnucia wniosku ” Co cię nie zabije to cię wzmocni”
Polecam książkę osobom, które szukają wskazówek, które szukają wytłumaczenia, które potrzebują otuchy i rady.
„Droga skruszonego serca” w trzech słowach: „Co cię nie zabije to cię wzmocni”.
Moja ocena/Przydatność do spożycia: 6/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Esprit.