Co o mnie wiesz – Megan Miranda

Co o mnie wiesz – Megan Miranda

Lubię thrillery psychologiczne bo pobudzają nasze szare komórki do wysiłku. Główkowanie wchodzi na inny poziom. Prócz myślowego treningu jest to także doskonała rozrywka trzymająca w napięciu i niepokojąca. I taka jest właśnie nowa powieść Megan Mirandy. Jeśli chcesz by lektura oplotła cię w klaustrofobicznym uścisku to koniecznie sięgnij po „Co o mnie wiesz”.

ZARYS FABUŁY

Leah Stevens po traumatycznych przeżyciach w Bostonie przenosi się wraz z przyjaciółką na pensylwańską prowincję. Z dziennikarki przeobraża się w nauczycielkę literatury w miejscowej szkole średniej.

Gdyby nie najlepsza przyjaciółka Emmy, Leah nie zdecydowałaby się na tak duży krok i zmianę swojego życia. Wspólnie decydują się na zamieszkanie z dala od świata, który je przytaczał.

Pewnej jesiennej nocy w okolicy ich domu napadnięto kobietę łudząco podobną do Leah. Po kilku dniach kobieta spostrzega się, że od jakiegoś czasu nie miała kontaktu ze swoją przyjaciółką i zgłasza jej zaginięcie. Wszystko jednak wskazuje na to, że Emmy w ogóle nie istnieje.

Dziennikarska dusza Leah nie pozwala jej siedzieć i bezczynnie czekać. Postanawia na własną rękę dowiedzieć się o co tu chodzi.

NAIWNOŚĆ A ZAUFANIE

Leah i Emmy to przyjaciółki. Leah opowiadając o sobie w dużej mierze przez pryzmat tej znajomości właściwie nie zna kobiety z którą mieszka. Emmy nie ma komórki, Emmy pracuje w motelu – tak tylko na przeczekanie, Emmy ma chłopaka, Emmy pracuje nocą, Emmy to i Emmy tamto. Kiedy Emmy znika Leah próbuje sobie przypomnieć wszystko co dotyczy jej przyjaciółki. W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nic na jej temat nie wie, nie ma nawet jej zdjęcia, nie wie gdzie pracuje. A to co wie to jakieś strzępki z ich wspólnych rozmów, które nie są potwierdzeniem dla jakichkolwiek faktów. Wydaje się jakby dla świata Emmy Grey nigdy nie istniała.

W tym momencie nasuwa się myśl, jak to możliwe, że można z kimś mieszkać, nazywać swoim przyjacielem i nie mieć o tej osobie zielonego pojęcia.  Leah nie ma żadnego dowodu na istnienie Emmy. Kiedy policja poddaje wątpliwość to, że Emmy to ktoś prawdziwy Leah wpada w niemałą konsternację i postanawia sama to wyjaśnić. W końcu jest dziennikarką. W tym miejscu mamy mały zgrzyt. Skoro Leah jest dziennikarką i jej praca polegała na zadawaniu pytań to dlaczego tak lekkomyślnie zaufała Emmy. Brak jakichkolwiek faktów na temat życia jej przyjaciółki kompletnie jej nie przeszkadzał, czy brak informacji nie powodował zapalenia się czerwonej lampki. Bardzo dziwi mnie początkowe zachowanie dziewczyny i to jak ślepo jest zapatrzona w swoją „przyjaciółkę” i jak postrzega rzeczywistość przez pryzmat zachowania i stylu życia Emmy, którego charakter tak bardzo jej imponuje. Nie wiem czy Leah była po prostu naiwna czy tak bardzo potrzebowała kogoś, kto ją zrozumie i pokieruje jej życiem, że bez zastanowienia obdarzyła zaufaniem pierwszą lepszą osobę. Tyle, że Emmy nie była pierwsza lepsza…

MROCZNIE I GĘSTO

By móc bliżej tej historii poznajemy ją z perspektywy Leah. Dzięki temu możemy odczuwać każdy dziwny szmer, stukanie czy poruszenie się zasłony niemal z takimi samymi emocjami jak bohaterka. Co za tym idzie autorka zdecydowała się na maksymalne zmniejszenie dystansu pomiędzy bohaterem a czytelnikiem. Podczas lektury miałam wrażenie, jakbym stała tuż za Leah i próbowała jej podszeptywać co ma zrobić. Atmosfera jest gęsta i wręcz namacalna.  Towarzyszący niepokój sprawia, że spodziewamy się niebezpieczeństwa tuż za rogiem, na kolejnej stronie. Skrzętnie utkana sieć kłamstw i niedomówień daje uczucie pułapki i bezradności. „Co o mnie wiesz” może pochwalić się niebanalną intrygą i lepką atmosferą. Choć tempo akcji nie gna na łeb na szyję to nie można się oderwać od lektury, która często wraca do wydarzeń sprzed kilku lat. Autorka skupia całą uwagę na głównej bohaterce częstując czytelnika jej emocjonalnym rozchwianiem i szczątkowym informacjami na temat przeszłości. W pewnym momencie trudno już o zdrowy osąd sytuacji. Trudno rozróżnić prawdę od kłamstwa. Komu zaufać? Czy w ogóle można komuś zaufać?

PODSUMOWANIE

W ostatnim czasie czytałam kilka różnych thrillerów. „Co o mnie wiesz” zalicza się do tych lepkich i trochę strasznych, kiedy to fabuła obłapia swoimi mackami i nie pozwala się wydostać. Kręcąc się w kołowrotku kłamstw i niedomówień akcja dąży do trochę niejednoznacznego finału. Megan Miranda wodzi za nos swoich bohaterów i czytelników i to jest ogromnie satysfakcjonujące. Jeśli szukacie czegoś nieoczywistego i niebezpiecznie tajemniczego to jest to idealna lektura.

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak