Cel – Karolina Wójciak

Cel – Karolina Wójciak

Ta recenzja to będą peany na cześć tej powieści. Nie musicie dalej czytać jeśli już Was przekonałam do lektury. To było moje pierwsze spotkanie z prozą Karoliny Wójciak. Po wielu poleceniach, przyznam, że miałam dość duże oczekiwania. Liczyłam na mocne wrażenia, na nieprzewidywalność na lekturę, której nie będę w stanie odłożyć.

„Cel” przeczytałam już kilka tygodni temu i nadal mam w pamięci jak ogromne wrażenie na mnie wywarł i jakie wywołał emocje. To było tak dobre, że ja nadal nie mogę wyjść z podziwu. Chciałabym napisać coś mądrego, ale brak mi słów na to co zrobiła Karolina Wójciak w swojej nowej powieści.

ZARYS FABUŁY

Marek to szanowany i znany wszystkim w okolicy lekarz, ale także samotny ojciec. Córka jest jego oczkiem w głowie aż do momentu… w którym dzięki aplikacji do randkowania poznaje intrygującą nieznajomą. Czy to zauroczenie? Miłość? A może największy w życiu błąd?
Oliwia jest bezwzględna w swojej pracy, która polega na uwodzeniu mężczyzn na zlecenie. Zdobyte podstępem materiały do szantażowania traktuje jako przedmiot w walce o pieniądze i uznanie w kręgu ludzi związanych z podziemnymi zleceniami. Jest pewna siebie, ponieważ do tej pory udawało jej się zakończyć pomyślnie każdą akcję. Jednak jedno potknięcie sprawia, że jej świat rozpada się na kawałki. Nagle okazuje się, że ta przebojowa dziewczyna zostaje sama. Bez nikogo, bez pomocy i aby przetrwać, musi uciekać.

CO ZA THRILLER!

„Cel” czyta się wybornie. Wciąga tak, że nie sposób go odłożyć. Te zwroty akcji i zagmatwana do granic możliwości intryga, która jednocześnie jest tak skrzętnie utkana, tak dopieszczona w najmniejszych szczegółach, że nic tylko się zachwycać. W tę powieść wchodzi się jak w masło, a potem nie można już się wydostać. Karolina obezwładnia czytelnika szaleńczym tempem akcji, które zwalnia w odpowiednich momentach, wywodzi w pole nie raz nie dwa i miażdży zakończeniem. Nic nie pozostawia przypadkowi, wszystko ma sens i tytułowy cel. Ta powieść jednak nie tylko intrygą stoi. Niebanalni i autentyczni bohaterowie, odpowiednio zmotywowani, charakterystyczni, pełni tajemnic również robią odpowiednią robotę.

O książkach Karoliny słyszałam wiele dobrego i w końcu miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze. I to nie jest przenośnia. Ciary towarzyszyły mi przez większość lektury. Dawno nie czułam tak ogromnych emocji podczas czytania i przyznam, że ostatnio tak duże wrażenie, jeśli chodzi o thrillery, wywarły powieści Gillian Flynn, lata temu. No i „Pielgrzym” oczywiście.

„Celu” jednak nie można zamknąć w jakichś sztywnych ramach thrillera, bo to tygiel gatunkowej rozmaitości, który sprawdził się genialnie, spełnił wszystkie warunki dobrej powieści. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i było doskonałe, nawet o takim nie marzyłam.

Nie przytoczę tutaj zarysu fabuły. Nie ma sensu. Dajcie się zaskoczyć! Dajcie się porwać. Dajcie się obezwładnić i wywieść w pole. Warto, oj warto!

MOJA OCENA: 9/10

Wpis powstał we współpracy z Karoliną Wójciak