Błoto – Hillary Jordan

Błoto – Hillary Jordan

Temat segregacji rasowej był już poruszony na milion różnych sposobów. Osobiście zainteresowałam się bliżej tym tematem po obejrzeniu kultowego już filmu „ Służące” z 2011 roku. Wywołało to lawinę, w której wyniku przeczytałam kilka bardzo ciekawych książek i zapoznałam się z wieloma produkcjami filmowymi.

To jest trochę tak jak z wojną czy ludobójstwem. Nigdy nie powie się za dużo. Nikt nie stwierdzi, ze na ten temat powiedziano już wszystko. Każdy ma swoje wstydliwe zbrodnie, a Stany Zjednoczone miały niewolnictwo i segregację rasową. Hillary Jordan w swojej książce „Błoto” wybitnie o tym pisze.

ZARYS FABUŁY

Lata czterdzieste XX wieku i rządząca się swoimi prawami Missisipi. Henry wraz z rodziną przeprowadza się na farmę gdzieś pośrodku niczego, gdzie główny krajobraz stanowią połacie bawełnianych pól. Czasy segregacji rasowej w najgorszym wydaniu. Wszechobecna nienawiść do „czarnuchów” jest fatalna w skutkach dla wszystkich bohaterów, a wojenna rzeczywistość nie daje o sobie zapomnieć. I to błoto ( nie tylko w dosłownym tego słowa znaczeniu), od którego nie sposób się uwolnić.

DAREMNE ŻALE, PRÓŻNY TRUD

Laura, żona Henry`ego z dnia na dzień  musiała zmienić swoje życie. Żyjąc dotąd wygodnie w mieście, wśród bliskich i z wszystkimi wygodami z woli męża zmieniła to na daleką prowincję z wychodkiem na dworze. Trudno jej  pogodzić się z nową rzeczywistością, a żal do męża narasta z każdym dniem. Brak dosłownie wszystkiego budzi w  Laurze frustrację jest jednak nad podziw bardzo rozsądną kobietą. W wielu sprawach jest kompromisowa i wręcz uległa. Niezwykle trudno jest wytrzymać przy tak kwadratowym mężczyźnie jakim jest Henry, ona jednak się nie poddaje, a kolejne porażki przyjmuje z ogromną godnością. Postać Laury i jej złożoność intryguje. Bohaterka może denerwować swoim brakiem zdecydowania, jednak w pewnych momentach zaskakuje siłą charakteru.

Dużo łatwiej żyje się człowiekowi kiedy świat widzi się w czarno-białych barwach. Henry McAllan jest pewny swojej życiowej misji i ścieżki, którą ma podążać. Jest przekonany , że jego miejsce to Delta, farma i uprawianie bawełny. Jest pewny tego, że żona ma być posłuszna, a kolorowi ulegli. Nie rozumie przyjaźni swojego brata z Ronselem Jacksonem, ani tego, że kobieta może mieć swoje zdanie. Uwieziony w żelaznych zasadach nie dostrzega prawdziwych odcieni życia.

„Błoto” to cała paleta ludzkich charakterów, uwięzionych w konwenansach, rasistowskich poglądach i wielowiekowych uprzedzeniach.

MISSISIPI TO MISSISIPI

Trudno sobie wyobrazić jak wstrętni mogą być ludzie. Kiedy człowiekiem rządzą uprzedzenia i poczucie wyższości nad innymi trudno zapobiec nadciągającej katastrofie. W Delcie nie ma miejsca na litość i pobłażanie. Tutaj każdy musi być twardy i żyć według zasad, które już dawno straciły na aktualnosci. Wpajane przez wieki  jedyne i słuszne „racje” mocno zakorzeniają się w umysłach nowego pokolenia. Jedynie Ci, którzy posmakowali innego życia wiedzą, że świat może być inny. Nie lepszy, nie gorszy, a inny.

NARRACYJNE CUDO

Rzeczywistość amerykańskiego Południa czytelnik poznaje z kilku perspektyw. Pierwszoosobowa narracja prowadzona przez kilku bohaterów angażuje i sprawia, że nie jest łatwo porzucić Missisipi lat czterdziestych. Mimo brudu, błota, palącego słońca, bezsilności i niszczycielskiej nienawiści. Nie jest sielankowo, miło i przyjemnie. Klimat książki jest duszny i parny, a prawdziwe emocje ukryte są pod grubą warstwą kurzu. Wszystkie uczucia kotłują się w człowieku i nie mogą znaleźć ujścia. Bo gdyby  wyszły na wierzch byłaby to oznaka słabości. A W Missisipi nie ma miejsca na słabość i zrozumienie.

MUDBOUND – NETFLIXOWA EKRANZACJA „BŁOTA”

Kiedy ogłoszono nominacje do Oscarów z dużym entuzjazmem przyjęto informację, że w kilku kategoriach pojawiło się netflixowe „Mudbound”. Osobiście film obejrzałam krótko przed galą Oscarów i przyznam, ze wywarł na mnie duże wrażenie, pod niemal każdym względem. Niemal doskonaly scenariusz, świetna obsada i aktorstwo na wysokim poziomie. I ta muzyka, która w wielu scenach zagrała główną rolę. Producenci odtworzyli ten niesamowity klimat z książki. Myślę, że na prawdę warto poświęcić ponad dwie godziny na ten film. Kiedy jednak obejrzałam go po raz drugi to wypadł nieco blado w zestawieniu z książką, choć nadal nie można mu odmówić wyjątkowości.

PODSUMOWANIE

Błoto” to absolutnie niezwykła wielowątkowa powieść. Autorce wystarczyło jedynie 350 strony by  wydobyć całe sedno człowieczeństwa.  Historię rodziny McAllanów i Jacksonów można analizować bez końca.  Gdybac i gdybać.  Proza Jordan zachwyca surowym stylem. Autorka zbudowała niesamowity klimat Południa, który bił niemal z każdej strony. Czasami można było odpocząć od skwaru i przenieść się do  Europy. Choć nie wiem czy to odpoczynek. Obrazy pogrążanej wojną Europy były równie dramatyczne. Na uwagę zasługują również świetnie wykreowani bohaterowie, którzy po kolei tłumaczyli  amerykańską rzeczywistość jednocześnie  niewybrednie ją obnażając.

Ta książka nie da o sobie zapomnieć przez bardzo długi czas. Serdecznie polecam Wam lekturę historii z serca amerykańskiego Południa

Powieść „Błoto” w trzech słowach: surowa, poruszająca, klimatyczna.

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte