Błękit – Maja Lunde
Wszyscy niby wiedzą o ociepleniu klimatu i jego następstwach. Jednak jeśli coś nie dotyczy ludzi personalnie to mało ich to obchodzi. Nie wszystkich oczywiście, ale większość. Skoro inni nie szanują wody, nie segregują śmieci to dlaczego ja miałabym to robić. W imię czego?
Maja Lunde po raz kolejny wbija szpilę w nasze sumienia niezwykle opowiadając o ludziach i wodzie – jej braku, nierozsądnym gospodarowaniu, obojętności na niepokojące sygnały.
ZARYS FABUŁY
Norwegia, 2017 rok. Signe po wielu latach wraca w rodzinne strony. To co zastaje ogromnie ją zawodzi. Kraina dzieciństwa i młodości jest kompletnie zniszczona. Zachwycającą norweską naturę zastąpił przemysł. Ostał się jedynie lodowiec, o którego przetrwanie Signe zamierza walczyć z wszystkich sił…
Francja, 2041 rok. David wraz z jedenastoletnią córką Lou ucieka przed szybko rozprzestrzeniającym się pożarem, spowodowanym przez panującą w całej Europie suszę. Kiedy docierają do obozu dla uchodźców nic nie jest już takie samo, a szans na nowe życie brak na horyzoncie – tak jak wody. Bo woda to życie. Pojawia się jednak mała iskierka nadziei, której będą się kurczowo trzymać.
BEZ LANIA WODY
Woda to bezsprzecznie główny motyw książki. Wszystko w tej historii rozchodzi się o wodę. Zależy od niej ludzkie życie, które wije się krętymi ścieżkami. Jedni o nią walczą w imię wyższego dobra, drudzy walczą by najzwyczajniej w świecie przetrwać. Bez zbędnego lania wody Maja Lunde uczy pokory i szacunku wobec natury. W dzisiejszym świecie ludzie rzadko kiedy doceniają jej piękno, nie wspominając już o szacunku, a o pokorze kompletnie zapominając. Lektura „Błękitu” sprawia, że czytelnik się zastanawia i wiele kwestii związanych z naszą planetą sobie uświadamia (w końcu)! Takie książki są bardzo potrzebne. W lekki ale dosadny sposób powodują, że człowiek zaczyna pojmować świat z innej perspektywy. A „Błękit” jest tego świetnym przykładem.
POWIEŚĆ!
Co do „Błękitu” miałam pewne obawy. Byłam pewna, że będzie to wartościowa opowieść o zmianach klimatu. Myślałam również, że okropnie się wynudzę, bo sam temat jest już mocno wyeksploatowany. Ile jeszcze można o tym mówić? A no można! I to jak!
Maja Lunde wybornie przeplata wątki bohaterów z problemami współczesnego świata. Te mistrzowskie połączenia nie pozwalają się nudzić. Summa summarum „Błękit” to opowieść pokoleniowa opowieść o ludziach. Ich naturze, charakterze, zachowaniu. Ludzka psychika przed autorką nie ma żadnych tajemnic i to po prostu czuć podczas lektury. Nie sposób nie wspomnieć o stylu czy warsztacie autorki, który zachwyca w każdym zdaniu czy akapicie. To się po prostu cudownie czyta i sądzę, że wielu doceni tę powieść na wielu płaszczyznach. Bo to wspaniała proza.
PODSUMOWANIE
Lektura „Błękitu” była niesamowita. Trudno było mi uwierzyć, że temat stricte ekologiczny można przedstawić tak pięknie i niepokojąco. Opowieść Lunde porywa czytelnika i nie pozwala się oderwać. Autorka świetnie łączy wątki swoich bohaterów z trudnymi tematami. Nie ma tu moralizatorskiego tonu czy pompatycznych wywodów. Jest zwyczajnie, a jednocześnie konkretnie i wstrząsająco. Czasami na prawdę trudno jest spojrzeć w lustro, a autorka zawsze trafia w sedno. „Błękit” powinien zadowolić wielu czytelników, także tych sceptycznych, którzy sądzą, że ekologia to bełkot oszołomów siedzących na drzewach, a globalne ocieplenie to wymysł wielkich koncernów, które na „tym”zarabiają.
„Błękit” to ważna powieść, która powinna trafić w ręce wielu ludzi. Powinna być pewnego rodzaju przestrogą. Warto po nią sięgnąć! Na prawdę warto.
„Błękit” w trzech słowach: wstrząsa, obnaża, nie pozostawia złudzeń.
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Literackiemu