Bezpański. Ballada o byłym gliniarzu – Jakub Ćwiek, Adam Bigaj

Jakub Ćwiek uchodzi za niebywałego literackiego gawędziarza, a ja do tej pory nie miałam okazji się o tym przekonać. Na szczęście nadarzyła się taka sposobność, bo w ręce wpadł mi „Bezpański”. Przyznam się bez bicia, byłam sceptyczna co do „Ballady o byłym gliniarzu” i jej oryginalności. A tu takie zaskoczenie…
OPOWIEŚCI DZIWNEJ TREŚCI
Nowa książka Jakuba Ćwieka to chronologiczny zbiór opowieści i anegdot z życia podinspektora Adama Bigaja, który po politycznych przetasowaniach odchodzi ze służby. Niemal czterdziestoletnia kariera w wydziale kryminalnym wrocławskiej milicji, a później policji została zawarta na 400 stronach. Tłem do kilkudziesięciu historii są polityczne nastroje, ludzka mentalność, ważne krajowe wydarzenia i kryminalny półświatek.
WIEJE NUDĄ?
Historia policjanta? Serio? Przecież takich publikacji było już kilka i co nowego jeszcze można opowiedzieć. Pewnie policyjny świat będzie albo wybielony albo obnażony w sensacyjny i niemal nieznośny sposób. Nie wspominając już o krystalicznym głównym bohaterze.
Historia „Bezpańskiego” rozwiewa wszelkie moje wątpliwości i obawy. Co więcej zaskakuje mnie na niemal każdym polu. Po pierwsze sama historia. Wciągająca, nieoczywista, wielobarwna, bez zadęcia i koloryzowania. Po drugie genialny styl opowiadania Jakuba Ćwieka. Pochłaniający i rozbrajający! Nie ma lania wody i „zapchaj dziurę” pseudofilozoficznych dywagacji. Połączenie błyskotliwego humoru i odpowiedniej dawki dramaturgii sprawia, że lektura nie pozwala się oderwać.
POLSKA OD PSIEJ KUCHNI
Polska okiem policjanta to Polska zacofana, pełna absurdów, ludzkiej głupoty. Na szczęście nie tylko. To też kraj pełen dobrych i lojalnych ludzi. Kilkadziesiąt lat służby to prawdziwy kalejdoskop dziwnych zdarzeń i istny gabinet osobliwości. A autorzy tej książki ukazują wszystkie realia w sposób, który nie pozostawia żadnych złudzeń.
Księciunia poznajemy kiedy wchodzi na swoją zawodową ścieżkę. W czasach komunizmu rzadko komu było lekko. Jednak były to czasy ludzi, którzy byli w stanie wspiąć się na wyżyny sprytu. Policjanci świetnie radzili sobie w trudnych warunkach. Większość anegdot z tamtego okresu ma wydźwięk humorystyczny, może lekko ironiczny. Jednak im dalej w las tym więcej drzew. W kolejnych częściach ironia zamienia się w gorzki posmak. Zmiany ustroju, rozwój i postęp jedynie w teorii czy nowa rzeczywistość sprawiają, że człowiek dochodzi do pewnych wniosków. Choć nadal w tej opowieści nie brakuje humoru to wiele historii jest trudnych, smutnych i dramatycznych. Można rzec, że bardzo refleksyjnych.
Choć spodziewałam się tego jak Adam Bigaj podsumuje całe swoje „psie” życie to mimo wszystko byłam zaskoczona wniosków jakie wysnuł. To co wysuwa się na pierwszy plan to szczerość i brak owijania w bawełnę.
PODSUMOWANIE
„Bezpańskiego” czyta się jednym tchem. To jakby spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem przy mniej lub bardziej wyskokowym trunku. Styl opowiadania Jakuba Ćwieka i niebanalna historia byłego policjanta łączą się w coś co niesamowicie działa na wyobraźnię czytelnika i zjednuje sobie jego sympatię. Połączenie wielu różnych płaszczyzn, ludzkich charakterów i polskiej historii w nienachalny sposób porwało mnie na długie godziny. Nieprzekonanym do tego typu literatury gwarantuję, że „Bezpański” pozytywnie ich zaskoczy.
Przeczytaj jeśli: lubisz policyjne klimaty, interesuje cię niepodręcznikowa historia Polski i chcesz przełamać czytelniczy schemat.
„Bezpański” w trzech słowach: mieszanka idealna inteligentnego humoru i polskich realiów, o których wszyscy chcieliby zapomnieć.
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Marginesy